Natalia Klimas po 20 latach zwierza się z traumatycznych przeżyć po ataku na WTC. "Mieliśmy wszyscy wrażenie, że kończy się świat". Wstrząsające
Natalia Klimas, to aktorka, która szerszej publiczności kojarzy się z popularnym serialem Barwy Szczęścia. Obecnie wraz z mężem skupiają się na wychowywaniu dwóch uroczych córeczek. Jest też bardzo aktywną użytkowniczką social mediów, w których na bieżąco informuje fanów, o tym, co u niej nowego.
Niedawno zdradziła, że ma w planach projekt związany z uprawą lawendy i jest tym niezmiernie podekscytowana. Jednak w piątek 10 września podzieliła się traumatycznym wspomnieniem.
Natalia Klimas cudem uniknęła tragedii
W przeddzień 20. rocznicy zamachu na World Trade Center, Natalia Klimas podzieliła się z internautami swoją historią związaną ze zburzonymi w zamachu terrorystycznym wieżowcami Nowego Jorku.
Każdego 11 Września, dzwonię rano do mojej mamy - zaczęła obszerwny wpis.
Wyjaśniła, dlaczego mają taki rytuał:
Dokładnie 20 lat temu, wsiadłam do samolotu do Nowego Jorku, żeby zacząć zajęcia w szkole aktorskiej. Na lotnisko odprowadziły mnie cztery przyjaciółki i rodzice. Chyba trochę się denerwowałam, ale głownie marzyłam o tym, żeby zwiać z Polski i żyć po swojemu.Wsiadłam do samolotu i głęboko odetchnęłam. To się dzieje naprawdę. Naprawdę będę mieszkać w najwspanialszym mieście na świecie.
Dla jej rodziców był to powód do dumy, więc postanowili świętować sukces córki.
Moja Mama i Tata, pojechali świętować. Że ich córka jedzie poznawać świat, że żyjemy w wolnym kraju, z którego można wyjeżdżać i do niego wracać kiedy się chce. A oni, mogą dać mi taką oto przygodę życia.Zamówili szampana i siedzieli sobie, szczęśliwi, „U Fukiera”, na Starym Mieście.
Wówczas jednak kelner przekazał im tragiczne wieści zza oceanu.
A potem podszedł kelner i mówi, że w radiu i telewizji trąbią o tym, że przeprowadzono atak terrorystyczny na Stany Zjednoczone.Mojej mamie natychmist trysnęła krew z nosa. Chwilę później zawrócili z nad Atlantyku mój samolot.
Natalii udało się szczęśliwie wrócić na łono rodziny. Razem przeżywali straszne rzeczy, które działy się w Ameryce.
Reszte dnia spędziliśmy oglądając tvn24 i płacząc. Mieliśmy wszyscy wrażenie, że kończy się świat.
Klimas nie zrezygnowała jednak z wyjazdu. Poleciała do Nowego Jorku. Tam zastała krajobraz po ataku. Atmosfera Manhattanu tamtego czasu mocno wryła jej się w pamięć.
Półtora tygodnia później wyleciałam do Stanów pierwszym możliwym samolotem.Mój dom na następne 10 lat, czyli Manhattan, zastałam w opłakanyn stanie, pełnym rozpaczy i cierpienia i pachnący dymem. A jednocześnie zjednoczony, silny i pełen jakiejś magicznej empatii i miłości, która rodzi się w takich właśnie momentach historii. Mam wrażenie, że to się wszystko działo wczoraj. A to było 20 lat temu.
Następnie opisała siebie z tamtych lat i wyraziła ogromną wdzięczność za lekcję, jaką wówczas odebrała.
Byłam 19letnią, kompletnie zagubioną, zakompleksioną dziewczyną. Bardzo kruchą, ale też imponująco dzielną. Myślę o tej dziewczynie i serce mi ściska. Nowy Jork dał mi popalić a jednocześnie był moim cudownym domem przez 10 lat. Ile lekcji, ile doświadczeń. Co, jak co, ale: ja sobie poradzę wszędzie! Spędzić 10 lat młodości w takim miejscu. Co za zaszczyt i szczęście.
Natalia nie ukrywała też wzruszenia.
Idę dzwonić do Mamy. Pewnie się obie zacukamy i gardła nam ściśnie. Z wdzięczności, że jednak jesteśmy dziś blisko siebie, że moja Mama nie musi podróżować przez ocean, żeby zobaczyć swoje wnuczki. Z wdzięczności, że wszystko się tak pięknie poukładało. Ze wzruszenia, że minęło już 20 lat, odkąd żegnalysmy się , płacząc na lotnisku - zakończyła wpis.
Zdaje się, że nie tylko Natalii Klimas ciężko jest uwierzyć, że od ataku na WTC minie jutro już 20 lat. Wielu ludziom widok rozpadających się wieżowców na zawsze wrył się w pamięć.
