Najbliższa osoba odmówiła udziału w filmie o Annie Przybylskiej. Tabloid ustalił powód decyzji. "Na nic zdały się namowy"

Anna Przybylska odeszła od nas kilka lat temu. Gwiazda zagrała w obrazach, takich jak: Ciemna strona Wenus, Złotopolscy, Sezon na leszcza, Superprodukcja, Kariera Nikosia Dyzmy, Dzień świra, Rh+, Daleko od noszy, Ryś, Złoty środek, Sęp.

Anna Przybylska

Robert Sienkiewicz

22 lipca 2022, 21:40

Zostawiła po sobie troje dzieci, których ojcem był Jarosław Bieniuk. Członkowie najbliższej rodziny aktorki mają w ostatnim czasie powód do zadowolenia. Już 7 października do kin wejdzie film dokumentalny Ania. Rodzina zdecydowała się w nim wystąpić. Oprócz tego głos zabiorą w nim współpracownicy i znajomi zmarłej: Cezary Pazura, Szymon Bobrowski, Katarzyna Bujakiewicz, Anna Dereszowska, Jan Englert, Paweł Małaszyński, Andrzej Piaseczny, Piotr Szwedes, Paweł Wawrzecki, Michał Żebrowski.

Niestety zabraknie w nim najważniejszej osobie.

Najważniejsza osoba nie zagra pojawi się w filmie o Annie Przybylskiej

Chodzi o reżysera Radosława Piwowarskiego. To on wypromował Przybylską. Powierzył jej rolę w filmie Ciemna strona Wenus, dzięki któremu zdobyła rozgłos. Artysta, po śmierci przyjaciółki, chciał nakręcić film o niej, na co początkowo zgodziła się jej rodzina.

W końcu jednak zrezygnował z realizacji projektu.

Moja kochana Ania stała się produktem. Z tym nekrobiznesem nie chcę mieć nic wspólnego – powiedział Super Expressowi.

Później dodał w rozmowie z Vivą:

Ktoś mi cynicznie doradzał, że ludzie pójdą do kina zobaczyć, jak ona umiera, bo śmierć jest chwytliwa. Nie chcę, żeby to było w filmie, nie chcę, żeby to był film o chorobie i śmierci, tylko o życiu i szczęściu.

Super Express z kolei dodał, że problemem mogły być też relacje Piwowarskiego i bliskich Przybylskiej. Podobno to oni mieli cofnąć zgodę na realizację filmu. Najprawdopodobniej to właśnie tamta sytuacja zaważyła na tym, że nie chce się on pokazywać w zapowiedzianym dokumencie w reżyserii Krystiana Kuczkowskiego i Michała Bandurskiego.

Został zaproszony, ale przeprosił i odmówił. Na nic zdały się namowy ze strony reżyserów, chociaż jeden z nich był jego uczniem – przekazał informator przywołanego wcześniej tabloidu.

Myślicie, że film i tak będzie udany?