Gwiazda polskiej siatkówki zmarła na weselu przyjaciela. Świat sportu pogrążony w żałobie
Miguel Angel Falasca od 2008 roku wspierał swoich kolegów ze Skry Bełchatów w drodze po zwycięstwo, aby już w 2013 roku zostać trenerem drużyny i zza linii boiska doradzać swoim kolegom, jak zdobyć cenne punkty w walce o mistrzostwo. Niestety, przed chwilą świat obiegła bardzo smutna wiadomość.
Miguel Angel Falasca był gościem na weselu swojego przyjaciela – drugiego trenera Saugella z Monzy. Jak donoszą hiszpańskie media, sportowiec miał się uskarżać na kiepskie samopoczucie i udał się do swojego pokoju hotelowego. Chwilę później dostał ataku serca. Mimo że na miejsce od razu przyjechało pogotowie, a ratownicy medyczni próbowali przywrócić tętno siatkarza, niestety nie udało się go uratować:
Fani, którzy dowiedzieli się o jego śmierci natychmiast zaczęli wspominać na Twitterze jego grę oraz rozwiązania taktyczne. Nie szczędzili przy tym słów sympatii oraz uwielbienia. Dziękowali także za każde rozegrane spotkanie w barwach Skry Bełchatów!
Podczas weselnego przyjęcia była z nim żona Ester Custodio. Siatkarz osierocił dwójkę dzieci : córkę Sarę oraz syna Daniela. Miał 46 lat.