Nie żyje uczestnik "X‑Factora". Lekarze zbagatelizowali objawy poważnej choroby. Miał zaledwie 28 lat

Media właśnie obiegła informacja o śmierci włoskiego piosenkarza. Smutną wiadomość przekazała do prasy rodzina zmarłego, która zdradziła, dlaczego doszło do śmierci. Dla jego bliskich był to prawdziwy szok, ponieważ nic wcześniej nie zapowiadało, że dojdzie do wielkiej tragedii. Chociaż od dłuższego czasu nie czuł się najlepiej, to wydawało się, że cierpi jedynie na infekcję, którą da się wyleczyć. Lekarzy również nie zdołali postawić trafnej diagnozy i odesłali wokalistę z kwitkiem.

Niepokojące objawy choroby pojawiły się zaledwie w kilka dni i doprowadziły do śmierci młodego muzyka.

Michele Merlo to włoski wokalista, który swoją karierę ze sceną rozpoczął od udziału w popularnych talent shows. Wystąpił w programie X-Factor, a także w bardzo popularnym we Włoszech Amici. Czekała na niego wielka kariera, ponieważ był bardzo uzdolniony. Nie tylko śpiewał, ale także świetnie grał na gitarze, komponował muzykę i pisał teksty. Poniżej ostatnie zdjęcie, które udostępnił w social mediach.

Rodzina artysty po jego śmierci przekazała, że już od dłuższego czasu uskarżał się on na bóle głowy i gardła. W środę 2 czerwca trafił do szpitala, lekarze na izbie przyjęć w placówce niedaleko Bolonii mieli zbagatelizować objawy i odesłać go do domu z listą antybiotyków. Kolejnego dnia trafił od razu na oddział intensywnej terapii z objawami silnej białaczki, gdzie błyskawicznie przeszedł zabieg. Kolejnej nocy doznał wylewu krwi do mózgu. Niestety na ratunek było już za późno. Michele zmarł 6 czerwca wieczorem.

Poniżej możecie wysłuchać jednej z piosenek Michela.