Michał Wiśniewski o bliskiej relacji z byłymi żonami. Ania Świątczak zdradziła rodzinny sekret
Michał Wiśniewski zdecydowanie nie należy do osób lubiących życie singla. Dlatego niedawno po raz piąty stanął na ślubnym kobiercu. Jego żoną została Pola, którą poznał przez internet. Założył konto na portalu, ale nie zdradził swojego nazwiska. Jego ukochana początkowo nie skojarzyła, z kim rozmawia:
Nagle się okazuje, że są ludzie, którzy mnie nie znają. Słyszała, ale tak bezpretensjonalnie do tego podeszła. Zaczęliśmy po prostu rozmawiać, okazało się, że ona też ma jedno nieudane małżeństwo – wyznał w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem.
Ślub pary odbył się w czasie kwarantanny i oczywiście wiązał się z ogromnym zainteresowaniem mediów. Jednak to nie jedyna rzecz, która przykuła uwagę kolorowej prasy w ostatnim czasie.
Michał Wiśniewski na jednej scenie z byłymi żonami
Barwne życie czerwonowłosego wokalisty jest niczym żywo wyjęte z powieści romantycznej. Mężczyzna ma za sobą 4 małżeństwa z pięknymi kobietami, w tym z dwiema dzieli opiekę nad wspólnymi dziećmi. Z Martą Mandaryną Wiśniewską wychowuje syna Xaviera Michała i córkę Fabienne Martę. Natomiast z Anną Świątczak – Etiennette Annę i Vivienne Viennę. Poza tymi dwiema paniami był również mężem Magdy Femme i Dominiki Tajner.
Z kont na social mediach rodziny Michała można wysnuć wniosek, że matki dzieci Wiśniewskiego mają dobre relacje. Ten układ zdaje się odpowiadać wokaliście, gdyż ostatnio pojawił się na jednej scenie z Anną Świątczak i Mandaryną. Jednak nie było w tym przypadku. Obecnie obie należą do zespołu Ich Troje.
Wiśniewski wie, że coś zawsze będzie łączyć go z artystkami. Pola nie powinna mieć jednak powodów do zazdrości:
To, że jesteśmy tu dzisiaj razem, stanowi dowód, iż można rozstać się z klasą. Już zawsze będą nas łączyć dzieci. Jesteśmy sobie bliscy i szanujemy się - wyznał Michał w rozmowie z Na żywo.
W podobnym tonie wypowiedziała się Mandaryna:
Tworzymy jedną, wielką rodzinę. Czasem żartuje, że jesteśmy niczym Kelly Family - stwierdziła.
Jak dodała Ania, nić porozumienia jest także pomiędzy młodszymi pokoleniami.
Nasze dzieci się lubią. To jest piękne. Wymieniamy się z Martą. Czasem ona zabiera moje dziewczynki na wakacje. Czasem ja jej córkę i syna. Lubimy się. Najpierw przyjaźń, a potem praca.
Trzeba przyznać, że niewiele byłych par umie zachować się w sposób tak przyjazny. Wystarczy spojrzeć, chociażby na Piotra i Justynę Żyłę, którzy wciąż nie mogą dojść do porozumienia po rozstaniu.
