Bramkarz Argentyny popsuł święto futbolu. Miliony ludzi oglądały, co robił sobie z kroczem. A dopiero odbył wizytę u specjalisty... [WIDEO]

18 grudnia odbył się ostatni mecz piłkarskich Mistrzostw Świata 2022 w Katarze. W finale mundialu spotkali się ze sobą piłkarze Francji i Argentyny. O ile pierwsza połowa była bardzo udana dla Latynosów, to Europejczycy później nadgonili tempo. Mecz skończył się z wynikiem 3:3. Gole dla Argentyny strzelili: Lionel Messi (23 i 108 minuta) i Angel Di Maria (36). Dla Francji – Kylian Mbappe (80, 81 i 118). W związku z remisem potrzebne były rzuty karne. Celniejsi byli Argentyńczycy z bilansem 4-2.

Emiliano Martinez

Robert Sienkiewicz

18 grudnia 2022, 22:40

Mecz wywołał wielkie emocje na całym świecie. Żalu z powodu wyniku nie krył Conan. Syn Dagmary Kaźmierskiej relacjonował w sieci:

Proszę państwa, z ostatniej chwili – Argentyna mistrzami świata. Siedzieliśmy tutaj jak na szpilkach. Nerwy do ostatniej minuty, do ostatniego strzału, do ostatniego karnego. Jednak Argentyna (wygrała). Byłem bardziej za Francją. Ta drużyna była bliższa mojemu sercu. Ale – brawo – docenił waleczność zawodników z Ameryki Południowej.

Niestety święto futbolu zakłócił bramkarz Argentyny. Emiliano Martinez po meczu wykonał obsceniczny gest. Jego zachowanie zarejestrowały kamery, a film niemal błyskawicznie stał się internetowym viralem.

Emiliano Martinez i jego obsceniczny gest

Po zakończeniu starcia Martinez wziął udział w odebraniu nagród. To dla niego powędrowała statuetka Złotej Rękawicy dla najlepszego bramkarza mundialu. Gdy już odchodził z nagrodą, przyłożył ją sobie do krocza.

Najprawdopodobniej zrobił to w reakcji na gwizdy kibiców Francji. Rzecz jasna, zachowanie Francuzów nie było najlepsze. Jednak nic nie usprawiedliwia tak obscenicznego zachowania. Co ciekawe, Latynos wcześniej trafił do psychologa.

Emiliano Martinez u psychologa

Pierwszy mecz Argentyny, z Arabią Saudyjską, zakończył się porażką dla Latynosów z wynikiem 2:1. 30-letni Martinez nie krył, że był bardzo przytłoczony porażką. Lawina negatywnych myśli zaprowadziła go do psychologa.

Po pierwszym meczu miałem wrażenie, że mogłem zrobić więcej, żebyśmy uniknęli tej porażki. Liczyło na mnie 45 milionów Argentyńczyków, a ja nie podołałem wyzwaniu. Rozmawiałem na ten temat wiele z moim psychologiem. Ciężko było mi przełknąć gorycz tej porażki, ale na szczęście ten ciężar spadł mi z serca po meczu z Meksykiem – relacjonował po wizycie.

Myślicie, że zawodnik również i ten incydent powinien obgadać z fachowcem?