Maryla Rodowicz i Daniel Olbrychski mają razem niepełnosprawne dziecko?! Słowa gwiazdy sprawiają, że włosy stają dęba
Maryla Rodowicz to królowa polskiej sceny. Na początku lat 60. rozgrzała do czerwoności publiczność na I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Do dziś wydała łącznie kilkanaście albumów studyjnych i jeszcze więcej singli. Wiele jej utworów weszło do powszechnej świadomości i jest nuconych przez miliony Polaków.
Gwiazda miała burzliwe życie. Prasa przez dekady opisywała jej kolejne związki i romanse. Jednym z najsłynniejszych z nich był ten z aktorem Danielem Olbrychskim. Niestety wiele osób rozpuściło na temat tej relacji krzywdzące plotki. Jedna z nich dotyczyła rzekomego dziecka pary. O genezie tej plotki opowiedziała niegdyś sama Rodowicz.
Maryla Rodowicz ma chore dziecko? Co się z nim stało?
Czy Rodowicz ma niepełnosprawne dziecko? Maryla kilka lat temu udzieliła wywiadu magazynowi Machina, który z czasem został zapomniany przez większość czytelników. Dziennikarka pisma zapytała ją o to, czego najbardziej boi się w życiu. Jej odpowiedź przypomniał Super Express:
Pająków, ale myszy już na przykład nie. I okrutnych plotek. Takich jak ta, która ostatnio do mnie dotarła. Rzekomo w latach 70. miałam niepełnosprawne dziecko z Olbrychskim i oddałam je do domu dziecka.
I dodała bardziej drobiazgowo:
Dowiedziałam się również na stronie kafeteria.pl, że są świadkowie. Czy pani da wiarę? Jedna osoba napisała, że siostra jej matki pracuje w tym domu dziecka i widziała, że ja tam przyjeżdżałam, ale bardzo rzadko. A to dziecko ma wodogłowie i ta "siostra jej matki" widziała, jak ono ciągle w oknie stoi. No ludzie.
Jak widać, ta plotka nie ma nic wspólnego z prawdą. Aż włosy stają dęba, że ludzie potrafią wymyśleć takie podłości!
Romans Rodowicz i Olbrychskiego
Maryla i Olbrychski byli parą w latach 70. Spędzili razem trzy lata. Aktor tak mówił o początkach ich związku:
Zgadaliśmy się: ona lubi konie, ja trzymałem Bachmata w stajniach Legii. Zaczęliśmy się umawiać na jazdy. Za każdym razem, pomagając jej wsiąść na konia, czy też zsadzając ją z siodła, czułem, że nie ma żartów. Niosło mnie jak cholera. I ją też.
Podobny opis początku relacji Rodowicz zawarła w swojej książce.
To była chyba niedziela, bardzo wcześnie, spotkaliśmy się na ulicy. Jechaliśmy moim samochodem. W stajni Daniel mnie znienacka pocałował. Był w butach do konnej jazdy, pachniał potem i koniem - jak na prawdziwego kowboja przystało. Zakochałam się – napisała w niej.
Związek komplikowało to, że Daniel wciąż był żonaty z Moniką Dzienisiewicz, która nie chciała dać mu rozwodu. Wkrótce Maryla zaszła w ciążę. Gdy kochankowie myśleli, że ich związek się ustabilizuje, kobieta poroniła, co oddaliło ich od siebie.
