Miała być mamą. Martyna Wojciechowska poroniła. Podzieliła się osobistą tragedią
W życiu Martyny Wojciechowskiej doszło do niemałej rewolucji. Podróżniczka pod koniec października stanęła na ślubnym kobiercu. Zalegalizowała związek z Przemkiem Kossakowskim. Małżonkowie dopiero po fakcie poinformowali o wszystkim swoich fanów. Jako pierwsze udostępnili zdjęcie, na którym eksponują obrączki.
16.11.2020 | aktual.: 19.11.2020 02:51
Chociaż na temat uroczystości sami zainteresowani nie chcą się wypowiadać, to kolorowa prasa serwuje coraz więcej szczegółów. Jeden z magazynów ujawnił już, gdzie odbyło się wesele, a także podał do informacji, że chociaż rząd wprowadził obostrzenia w związku z epidemią koronawirusa w Polsce, podróżnikom zależało, by za wszelką cenę wziąć ślub w zaplanowanym terminie.
Martyna Wojciechowska straciła ciążę
Martyna już wróciła do zawodowych aktywności. Udziela wywiadów, prowadzi konto na Instagramie, a także pisze felietony. W najnowszym, który pojawił się na łamach Wysokich Obcasów, zdecydowała się na bardzo osobiste wyznanie. Napisała, że ma za sobą nieudaną ciążę. Opowiedziała o emocjach, z jakimi się zmagała w trudnym czasie:
Czy poroniłam kiedyś ciążę? Tak. Czy miałam badania prenatalne? Tak, nawet te zaawansowane, bo podstawowe, przesiewowe okazały się niewystarczające. Czy przepłakałam wiele nocy, zastanawiając się, co zrobię, jeśli okaże się, że płód jest uszkodzony? Tak. Ale wtedy miałam wybór — podkreśla Martyna Wojciechowska w tekście dla Wysokich Obcasów.
Gwiazda TVN dziś nie chce już wracać do tamtych dramatycznych wydarzeń. Woli walczyć o prawo do wyboru dla wszystkich kobiet. Tak jak robi to m.in. na Instagramie, gdzie niedawno zamieściła odważny post. Pozuje w skórzanej, rozpiętej marynarce, spod której wyłania się biust. W opisie zwraca się do kobiet, by pamiętały, że są wartościowe i by na co dzień wzajemnie się wspierały:
Zachęcam też do tego żebyśmy się WSPIERAŁY i były dla siebie życzliwe, szczególnie w tym trudnym dla wszystkich czasie. #WSPIERAMNIEOCENIAM M. PS. Materiał powstał przed falą strajków, które zalały Polskę, ale wierzę, że jest bardziej aktualny niż kiedykolwiek.
Trzeba przyznać, że to bardzo słuszne spostrzeżenia.
