Marta Wierzbicka przeżyła prawdziwy dramat. Zdecydowała się na udział w "Azji Express", a w Polsce umierała jej najbliższa osoba
Marta Wierzbicka była jedną z największych gwiazd jesiennego hitu stacji TVN - Azja Express. W show dała się poznać jako bardzo emocjonalna dziewczyna, która nie kryła łez, zdenerwowania, zrezygnowania, czy determinacji. Marta zaprezentowała naprawdę pełny wachlarz emocji, których nie zamierzała ukrywać.
Od finałowego odcinka programu Azja Express minęło już kilka tygodni. Mimo wszystko uczestnicy show wciąż udzielają wywiadów i zdradzają szczegóły produkcji. Jak się okazuje Marta miała wiele powodów do rozchwiań emocjonalnych.
W ostatniej rozmowie z Łukaszem Jakóbiakiem, Wierzbicka zdradziła, że o mały włos nie wyjechałaby do Indii. Powodem był ciężki stan zdrowia ukochanego dziadka aktorki.
Martę do wyjazdu namówiła mama. Wtedy gwiazda serialu Na Wspólnej odwiedziła dziadka w szpitalu. Ku swojemu zdziwieniu zastała staruszka w bardzo dobrej formie. Fakt ten przekonał ją, by jednak podjąć ryzyko i wyjechać do Azji z ekipą TVN. Niestety, w trakcie realizacji programu stan dziadka Marty pogorszył się i niedługo po wyjeździe wnuczki zmarł.
Jak się okazuje, rodzice Marty ukrywali przed nią tę smutną wiadomość. Wiedzieli, że w takim momencie informowanie córki o śmierci dziadka będzie niewłaściwe.
Marcie bardzo współczujemy.