Marina z synem odwiedzili Wojciecha Szczęsnego! Polecieli do niego prywatnym samolotem
Marina Łuczenko-Szczęsna ponad miesiąc temu została mamą, a na świat przyszedł długo oczekiwany synek jej i Wojciecha Szczęsnego – Liam. Piosenkarka niemal oszalała na jego punkcie, a swoją radością dzieli się z obserwującymi na Instagramie. Nie da się ukryć, że także internet, chociaż nie poznał jeszcze twarzy maluszka, od razu go pokochał.
Niedawno Marina Łuczenko pochwaliła się fotografią, na której wraz z Liamem w nosidełku pozują przed prywatnym samolotem. Zdjęcie podpisała "Lecimy do taty". Piosenkarka wraz z dzieckiem poleciała do Włoch, gdzie Wojtek występuje na pozycji bramkarza w klubie Juventus.
Fotografia wywołała niemałe poruszenie, a fani pod adresem Mariny i Liama tradycyjnie nie szczędzili ciepłych słów:
- Świetnie wyglądasz! Spokojnej podróży
- Jakie słodziutkie malutkie nóżki. Tata pewnie się nie może już doczekać
- Pięknie wyglądasz :) Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Synka
Warto zaznaczyć, że Marina, podobnie jak Ania Lewandowska, na zdjęciach zasłania twarz maluszka, troszcząc się o jego prywatność, co nie wszystkim się podoba. Jeden z komentujących napisał, że:
Zaczyna się nie pokazywanie twarzy dziecka. Myślisz ze to takie modne zakrywanie jakimiś głupimi minkami?
Szczęsna może jednak liczyć na swoich obserwatorów, którzy niemal natychmiast stanęli w jej obronie:
Niektórzy też zwyczajnie nie idą właśnie za „modą” pokazywania swoich dzieci na każdym kroku i w każdej sytuacji. Zachowują dziecku prywatność jako człowiekowi, który wkrótce już będzie rozumnym dorosłym mężczyzna i sam zdecyduje czy chce w ogóle zaistnieć w internecie i czy chce pokazywać swoją twarz obcym ludziom tak na prawdę. Nie pomyśleliście o tym, że dziecko też ma prawo do prywatności ? Nie zawsze chodzi o marketing i próbę zarobienia na wizerunku własnego dziecka. Nie wszyscy celebryci to totalni ignoranci stawiający w pierwszej kolejności na pieniądze.
A Wy co o tym wszystkim myślicie?
