Maja Hyży nie czuje się w ciąży najlepiej. Czas umila sobie spełnianiem nietypowych zachcianek. Takiego połączenia nie wymyśliłaby Magda Gessler!
Maja Hyży to znana wokalistka. W 2013 roku pojawiła się wraz z mężem, Grzegorzem Hyżym, w programie X Factor TVN-u. Para niestety rozstała się w późniejszym czasie, ale doczekała dwójki bliźniaków: Aleksandra i Wiktora. Maja związała następnie życie z Konradem Kozakiem. Owocem ich namiętności jest córka imieniem Antosia.
Niedawno udało się nam ustalić, że Maja jest w trzeciej ciąży. Doniesienia potwierdził jej menadżer, który dodał, iż jest to czwarty miesiąc ciąży. Gwiazda nie czuje się najlepiej. W wywiadzie dla serwisu cozatydzien.tvn.pl powiedziała:
Czuję się zdecydowanie gorzej. Nie będę ukrywać i kłamać, że jest przecudownie, aczkolwiek cieszę się bardzo z ciąży, choć moje samopoczucie jest bardzo kiepskie. (...) Może na moich koncertach tego nie widać, ale jestem zadaniowcem i jak mam coś do zrobienia to staram się zapomnieć o wszystkich niedogodnościach. Mam typowe objawy ciążowe.
Jak dodała:
Mam wrażenie, że sobie nie radzę. Czekam aż w końcu minie ten pierwszy trymestr, bo jestem już na końcówce, został mi tylko tydzień, boję się, że to nie minie.
Zdradziła również, w jaki sposób stara sobie radzić ze złym samopoczuciem:
Moją jedyną metodą na to, żeby było mi lepiej, jest żucie miętowej gumy. Wiem, że to jest dziwna metoda i zachcianka, której wcześniej nigdy nie stosowałam, ale rzeczywiście guma do żucia ratuje mi bardzo często życie i polepsza moje samopoczucie
Guma miętowa to niejedyna nietypowa zachcianka Mai. Właśnie pokazała, że ma ochotę na oryginalne potrawy. Jej kolacja wręcz obfitowała w niestandardowe połączenia.
Maja Hyży spełnia ciążowe zachcianki. Co sobie zaserwowała?
Maja dodała na Instastory filmik, w trakcie którego pokazała, w jaki sposób przygotowuje kolację, składającą się z rukoli, serka camembert, orzechów włoskich, mandarynek i sosu mandarynkowo-miodowego z oliwą. Zdjęcie potrawy zobaczycie poniżej. Trzeba przyznać, że tego typu sałatki nie należą do najczęstszych w menu Polaków.
Autorka wyszukanej potrawy skwitowała ją w następujący sposób:
Wjechała zachcianka, to sobie zrobiłam.
Co myślicie o takim połączeniu? Odważylibyście się zjeść sałatkę według przepisu Mai?
