Maja Borkowska nie żyje. Dziennikarka przegrała walkę z chorobą

Maja Borkowska przez 20 lat była dziennikarką Polskiego Radia. Pracowała tam od 1996 roku, a na antenie prezentowała serwisy informacyjne. Została zwolniona przez zmiany polityczne. Cztery lata temu, sytuację podsumowała krótko, ale bardzo treściwie:

Nieszczególnie stać mnie na brak pracy, ale jeszcze mniej stać mnie na firmowanie tego wszystkiego swoim nazwiskiem – komentowała całą sytuację.

[wp_quiz id=”899″]

Maja Borkowska nie żyje. Przyczyny śmierci

Dziennikarka od wielu lat walczyła z nowotworem. Chociaż wiele osób miało nadzieję, że z pojedynku wyjdzie zwycięsko, przegrała go. Informację te potwierdzili najbliżsi Borkowskiej. Maja, odeszła w nocy z środy na czwartek. Data i miejsce pogrzebu nie zostały jeszcze podane.

Maja Borkowska nie żyje

Kiedy informacja o śmierci dziennikarki obiegła media, koledzy z radia zebrali się na wspomnienia. Przyznawali, że:

Są takie chwile, że radiowcowi nie przychodzi do głowy nic mądrego. Chciałoby się tylko cofnąć czas – wspomina Krystian Hanke. – Mam nadzieję, że Maja znalazła spokój – dodała na antenie Ewa Lipowicz.

Chociaż Borkowska chorowała na raka piersi, nie robiła z tego tajemnicy. O walce z chorobą otwarcie mówiła w mediach społecznościowych,  a także na swoim blogu:

Człowiek nie jest samotną wyspą. To sprzeczne z jego naturą. Zawsze będzie potrzebował innych, a oni jego. Zawsze potrzebne będą najdrobniejsze gesty i słowa. I żeby tak jeszcze umieć żyć naprawdę! Pełną piersią. Ilu z nas faktycznie to potrafi? Ilu z nas pod koniec życia będzie mogło powiedzieć, że nie żałuje niczego? Jak się tego nauczyć? Ktoś, kto odchodzi w sile wieku, jest aktywny niemal do ostatnich dni, i niemal do końca potrafi pomóc drugiej osobie, może być dobrym kierunkowskazem. A może po prostu wystarczy pamiętać, że nic nie jest na zawsze? „Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje” – pisała.

Rodzinie składamy wyrazy współczucia.

Zobacz także: Nie żyje uwielbiany bohater „Chłopaków do wzięcia”. Informacja o jego śmierci wypłynęła po dziewięciu dniach