Magdalena Ogórek żyje w strachu odkąd padła ofiarą napaści. To straszne, do czego posunął się psychofan
Magdalena Ogórek ukończyła studia historyczne. Dała się poznać opinii publicznej w 2015 roku. Wystartowała wtedy jako kandydatka Sojuszu Lewicy Demokratycznej w wyborach prezydenckich. Polacy nie docenili jednak jej zdolności przywódczych. W pierwszej turze głosowania, które wygrał Andrzej Duda, kandydatka zdobyła nieco ponad 2 proc. głosów.
Wkrótce nieoczekiwanie zrezygnowała z udzielania się po lewej stronie sceny politycznej. Trafiła do Telewizji Polskiej, która jest bliższa prawicy. Duże emocje budził jej udział w programie W kontrze. Gwiazda prowadziła go wraz z Jarosławem Jakimowiczem. Nie dogadywali się ze sobą, przez co Ogórek zrezygnowała z pojawiania się na wizji.
Zawodowo stawiane są przed nami różne wyzwania i trzeba im sprostać, natomiast prawdą jest, że od końca grudnia nie pojawiam się w programie „W kontrze”. Myślę, że dla widzów naszego programu nie jest żadną tajemnicą, że mówimy zupełnie innymi językami. Prezentujemy też może inne postawy naszego dialogu z widzami. Więcej nie mogę powiedzieć, ponieważ obowiązuje mnie pewien kanon kultury korporacyjnej – zdradziła w rozmowie z tabloidem „Super Express”.
TVP oczywiście nie mogła zrezygnować z jednej ze swoich największych gwiazd i zaoferowała jej kolejną pracę. Obecnie prowadzi nowy program polityczny, Plan dnia, który można oglądać na antenie TVP Info od poniedziałku do czwartku.
Magdalena Ogórek ofiarą stalkera
Dziennikarka niestety nie ma w ostatnim czasie zbyt lekko. W listopadzie, gdy pojawiła się na premierze swojej nowej książki, doszło do nieprzyjemnego incydentu. Mężczyzna, jej psychofan, próbował do niej dobiec, przez co wywiązała się szamotanina.
Próbował do mnie dobiec. Doszło do szarpaniny. Na szczęście w pobliżu była policja, która ruszyła z pomocą – Ogórek opowiedziała w rozmowie z "Super Expressem".
Sprawcę przetransportowano na komisariat. W grudniu sąd zdecydował o nałożeniu na niego zakazu zbliżania się do gwiazdy TVP i objął go dozorem policyjnym. Niestety wkrótce mężczyzna znów dał o sobie znać, wysyłając do niej groźby.
Tych wiadomości, zdjęć była ogromna ilość. Pisał do mnie wiadomości, w których sens był następujący „Nie mogę cię mieć, to nikt nie będzie cię miał. Zabiję cię”. (...) Sąd przedłużył areszt o pół roku, gdyż stwierdził, że mężczyzna jest groźny – wyjawiła.
Psychofan jeszcze do końca czerwca będzie przebywał za kratami. Mamy nadzieję, że już więcej nie posunie się do grożenia Magdzie, choć tego nie można wykluczyć, ponieważ, jak sugeruje SE, może on być niepoczytalny, co nie wróży najlepiej.
