Magdalena Boczarska po raz pierwszy o negatywnych komentarzach na temat jej związku z młodszym od niej Mateuszem Banasiukiem

Kiedy zdecydowaliśmy się z Mateuszem pokazać oficjalnie jako para, poczułam dużą ulgę. Chociaż oczywiście nie udało się uniknąć nieprzyjemnych komentarzy - wspomina. - Uważam, że wytykanie kobiecie jej wieku czy spekulowanie, dlaczego jeszcze nie zaszła w ciążę, jest po prostu chamskie. Jest nam ze sobą bardzo dobrze, ale droga, która doprowadziła do obecnego stanu, była dość skomplikowana. Kiedy poznaliśmy się rok temu, myślałam, że to niemożliwe, żeby nam wyszło. Byłam wtedy zamknięta na nowe relacje, bo uważałam, że moje życie mnie satysfakcjonuje, i niczego nie chciałam w nim zmieniać. Ale stało się. Długo się wahałam. Miałam problem, że on jest młodszy, nie wiedziałam, czy mogę pozwolić sobie na ten związek.

Nie ukrywałam, że Tomek był, jest i będzie ważną osobą w moim życiu, że się przyjaźnimy, razem pracujemy, ale wielokrotnie podkreślałam, że od bardzo dawna nie jesteśmy razem. Wiele osób nie mogło tego zrozumieć. Wystarczyło, że poszliśmy razem na kawę, i od razu łączono nas w parę. Media zrobiły z tego telenowelę. Uważam, że na to nie zasłużyłam. Po tej miłości miałam kilka innych związków, nie mówiłam o nich publicznie, bo tak wtedy zdecydowałam, ale to nie znaczy, że byłąm przez ten cały czas samotna - stwierdziła.