Maffashion tłumaczy, dlaczego nie chce mieć więcej dzieci. Nie chodzi tylko o EKOLOGIĘ. W ciąży nie miała lekko

Maffashion (właśc. Julia Kuczyńska) przed laty założyła blog poświęcony modzie. Przyciągnął on uwagę wielu czytelniczek i pozwolił wejść Julce do show-biznesu. Przez pewien czas prowadziła własny program w telewizji, aż w końcu sama założyła markę modową. Internauci równie mocno (a nawet i bardziej), jak karierę Maff, śledzą jej życie prywatne.

Ponad dwa lata temu urodził się jej pierwszy i jedyny syn, Bastian. Ojcem chłopca jest aktor Sebastian Fabijański. Influencerka i gwiazdor kina akcji, ku zdziwieniu fanów, rozstali się w ubiegłym roku.

Rozstałam się z Sebastianem około trzy tygodnie temu. W planie było powiedzenie tego wspólnie (…) Komuś zależało na tym, aby uprzedzić jakikolwiek mój komunikat, tym samym odbierając mi możliwość przedstawienia mojej wersji, aczkolwiek chce od razu podkreślić, nie mam zamiaru komentować, prać brudów, to nie jestem ja. Jeśli chodzi o związki, to zawsze byłam oszczędna i jeśli chodzi o związki, to ten też nie był medialny. Mogę tylko dodać, że nie dystansowałam się od nikogo z dzieckiem, wręcz to był moment, w którym potrzebowałam, żeby ktoś był – potwierdziła Maff.

Maffashion: dlaczego nie chce mieć drugiego dziecka?

35-letnia gwiazda raz na jakiś czas organizuje sesje Q&A, podczas których otwiera się przed fanami i odpowiada na ich pytania.

Chciałabyś mieć więcej dzieci? – wczoraj zapytała ją jedna z fanek.

Maff wyjawiła, że „jakaś jej część by chciała”, lecz ma całą gamę obaw, w tym związanych z troską o ekologię. Influencerka boi się o przyszłe pokolenia, które będą musiały żyć na Ziemi, zmagającej się z problemami klimatycznymi.

Dalej jakaś część mnie by chciała. Inna natomiast ma obawy. Nie, nie „daję w szyję”. Ale to, jak politycy żonglują sprawami kobiet w naszym kraju nie zachęca, budzi we mnie strach. Często przed zaśnięciem dopadają mnie myśli o tym, jak kruchy jest świat. Wszyscy widzimy, jak doprowadzamy Ziemię do klęski. Patrząc na to, jakie są „prognozy”, ciężko myśleć o kolejnych dzieciach.

Ponadto do macierzyństwa skutecznie zraziły ją ciąża i poród, które najwidoczniej bardzo ciężko zniosła.

Prawdą jest też, że inaczej wyobrażałam sobie (z perspektywy kobiety ciężarnej) ten błogosławiony stan i macierzyństwo. Nigdy nie chciałabym drugi raz tego przeżywać. Będę musiała dużo przepracować w tej kwestii. Już przepracowuję. Chciałabym, aby było pięknie, chciałabym czuć troskę, wsparcie, empatię i zrozumienie. Przecież ciało kobiety wykonuje w ciąży ogrom pracy, tworząc nowe życie. Kiedyś mówiłam minimum dwójka, a nawet trójka dzieci.

Na koniec zaznaczyła, że aktualnie jest na „nie”.

Obecnie jestem na nie i mam obawy na samą myśl.