Łukasz Nowicki o relacjach z Halinką Mlynkovą po rozwodzie. "Jedna z najważniejszych osób, jakie spotkałem w moim życiu". Wiele kobiet chciałoby usłyszeć takie słowa.
Łukasz Nowicki i Halina Mlynkova byli jedną z piękniejszych par w show-biznesie. Aktor i prezenter poślubił wokalistkę w 2003 roku. Uchodzili za bardzo przykładne i wręcz wzorowe małżeństwo. Wzbudzali też ogromne zainteresowanie wśród fanów i kolorowej prasy. Poznali się na promocji książki Jana Nowickiego, na której pojawiła się artystka. Niemal natychmiast wpadła w oko przyszłemu mężowi, który nie mógł wówczas oderwać od niej wzroku.
Przypadkowe spotkanie zmieniło się w piękne uczucie. Ich relacja rozwijała się błyskawicznie. Zakochani po kilku miesiącach zamieszkali razem i zabrali się za planowanie ślubu. Piękna ceremonia, podczas której powiedzieli sobie tak odbyła się w rodzinnych stornach Halinki, czyli na Zaolziu. Zakochany mężczyzna dla swojej wybranki zmienił nawet wyznanie na ewangelickie. Rok później na świat przyszedł ich syn Piotr, co było przypieczętowaniem tej miłości. Niestety historia nie miała szczęśliwego zakończenia. Po 9 latach ich małżeństwo dobiegło końca. Uczucie nie przetrwało próby czasu.
Łukasz Nowicki o relacjach z Halinką Mlynkową po rozstaniu
Łukasz i Halinka po rozwodzie na nowo ułożyli swoje życie. Prezenter w 2016 roku poślubił na Bali, Olgę Paszkowską. W 2018 roku małżonkowie doczekali się córeczki Józefiny. Jego była żona w 2015 roku poślubiła producenta Leszka Wronkę, z którym rozwiodła się po 5 latach. Obecnie jest związana z Marcinem Kindlą, z którym doczekała się syna.
Łukasz zdecydował się być gościem w programie Taka jak Ty, którego gospodarzem jest Mateusz Szymkowiak. Tam opowiedział między innymi o swoich relacjach z byłą żoną. Zapytany o to, jak im się udało po rozwodzie zachować tak dobre stosunki, odpowiedział:
Halina jest matką mojego syna. Co za tym idzie, jedną z najważniejszych osób, jakie spotkałem w moim życiu. Ludzie czasem się krzywdzą, ludzie robią sobie złe rzeczy, ludzie bywają wobec siebie okrutni. Więc rozumiem, że może być żal, chęć rewanżu. Między nami takich sytuacji nie było w związku z tym nie ma też żadnego powodu, żeby zaistniały takie sytuacje. Jeżeli z kimś spędzasz 10 lat swojego życia, a potem źle o nim mówisz, bądź źle go traktujesz w swoich wspomnieniach, to jakbyś źle traktował samego siebie. W związku z tym w jakimś sensie, żeby zrobić sobie samemu dobrze, jesteś dobry dla innych.
Prezenter przyznał, że nie chce wyrzucać do kosza dekady swojego życia, ponieważ jest ono zbyt krótkie, by tak nie szanować czasu.
Krzywdząc swoją przeszłość, krzywdzisz samego siebie. Nie szanując wybranych przez nas ludzi, ludzi którzy byli tak bliscy naszemu sercu, to tak jakbyśmy nie szanowali własnych 10 lat życia. A krótkie to życie, ja już mam 49 lat jeszcze chwila i mnie nie będzie. Mam dekady nie szanować, to byłbym idiotą. Mam siedem dekad, jedną siódmą mam wyrzucić do kosza?
Trzeba przyznać, że prezenter pięknie mówi o swojej byłej żonie i zachował do niej mnóstwo szacunku po rozwodzie. Takie zachowanie w show-biznesie to rzadkość, znacznie częściej bowiem słychać o tym, jak byli małżonkowie robią sobie publiczne wyrzuty.
Całą rozmowę, jaką Mateusz Szymkowiak przeprowadził z Łukaszem Nowickim. będziecie mogli zobaczyć na antenie TVP Kobieta 8 maja o godzinie 14.10. Będziecie oglądać?
