Leszek Stanek opłakuje przyjaciela... To on zrobił z niego gwiazdę internetu
Leszek Stanek, to aktor, który jest aktywny w sieci. Regularnie publikuje posty, w których dzieli się ze swoimi obserwującymi wybranymi fragmentami swojej prywatności. Ta nie zawsze jest kolorowa, czego mężczyzna nie zamierza ukrywać. W styczniu ujawnił, że leży w szpitalu i walczy o życie, miesiąc później pożegnał swojego czworonożnego przyjaciela Vaderka.
Leszek Stanek pożegnał przyjaciela
Leszek Stanek żegna przyjaciela. Poruszający wpis na Instagramie
Vaderek to piesek, który mieszkał w schronisku. Przez długi czas nie przyciągał uwagi potencjalnych właścicieli, przez długi czas szukał szczęśliwego domu. Na jego drodze pojawił się jednak Leszek, który postanowił dać mu szansę na szczęśliwe życie.
Między panem, a psiakiem nawiązała się silna więź. Stanek swojemu pupilowi założył konto na Instagramie, a Vaderek szybko stał się gwiazdą internetu. Jego profil śledziło ponad 10 tys. osób.
Niestety piesek uległ tragicznemu w skutkach wypadkowi. Tą smutną wiadomością w środowy wieczór Leszek podzielił się ze swoimi obserwującymi na Instagramie. Udostępnił zdjęcie z czworonożnym przyjacielem, w opisie przyznając, że psa nie ma już z nim.
Jak zginął ukochany piesek Stanka? Kiedy aktor trafił do szpitala, Vaderkiem opiekowała się siostra aktora, która jest miłośnikiem zwierząt. Pobyt pieska nieco się przedłużył i tym razem nie zakończył się szczęśliwie:
Śmierć zwierzęcia poruszyła obserwatorów aktora, w tym także gwiazdy, którzy w komentarzach próbowali dodać mu nieco otuchy i pisali, że:
- Bidulek i Ty i on. Wszyscy będą za Nim tęsknić. Trzymaj się Leniu - napisała Małgorzata Rozenek.
- Tak mi przykro @leszek_stanek :( - dodała Natalia Janoszek.
- Biedny kochany Ty. Vaderek jest już w niebie a Tobie z całego serca współczuje straty najwierniejszego Psyjaciela - pisała Olga Frycz.
- Leszku Drogi, jest mi niezmiernie przykro. Taki cudny, niepowtarzalny przyjaciel. Teraz słowo strata najlepiej zamienić na wdzięczność za każdy wspaniały dzień z Vaderkiem. Ściskam Cię bracie - podkreślał Krzysztof Ibisz.
