Krzysztof Skiba i jego narzeczona wpadli na pomysł, który zszokował ich fanów, a dotyczy weselnego menu. Co podadzą gościom?
Krzysztof Skiba niedługo znów będzie zaobrączkowany. Jego 26 lat młodsza narzeczona, Karolina Kempińska, kończy przygotowania do ślubu, który odbędzie się już w sierpniu tego roku.
Związek Krzysztofa Skiby i Karoliny Kempińskiej
Kiedy po niemal 30 latach Krzysztof rozwiódł się z żoną, Renatą, jego fani byli w szoku. Muzyk jeszcze bardziej podkręcił kurek, wyznając, że potrzebuje młodej kobiety.
Mam wielu kolegów, którzy pozostają w wieloletnich związkach i się w nich męczą, a ja już tak dłużej nie chciałem. Mam prawo do szczęścia. Poza tym jestem artystą i potrzebuję muzy, a ta młoda kobieta sprawia, że mam energię, chce mi się żyć i czuję, jakbym znowu miał 18 lat!" - wyznał w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Kiedy w jego życiu oficjalnie pojawiła się Karolina Kempińska, niemal nikt nie wierzył, że jest to coś więcej. Mówili wprost o układzie starszego, znanego gwiazdora z młodą, piękną dziewczyną. Tymczasem oni udowadniają, że łączy ich prawdziwe uczucie. Najlepszym na to dowodem ma być ślub, do którego pozostało już tylko kilka tygodni.
Czym nakarmi weselnych gości Krzysztof Skiba?
Coraz częściej słyszy się o tym, że młode pary stawiają na pomysły, które jeszcze dwadzieścia lat temu nikomu nie przychodziły do głowy. Wesela bez alkoholu nie są już niczym dziwnym. Normą stało się, że potrawy można dopasować do potrzeb zaproszonych gości (np. tych z nietolerancją glukozy, alergików albo wegan). Krzysztof Skiba i Karolina postawili w całości na menu wege.
Nawet wesele będzie w 100% wege, choć początkowo Krzyś nie był do tego przekonany, ale stwierdziliśmy, że nie chcemy, by jakakolwiek istota cierpiała w takim dniu - napisała Karolina na Instagramie.
Karolina Kempińska od lat nie je wieprzowiny, a z drobiu zrezygnowała z dnia na dzień, gdy zrozumiała, jak cierpią zabijane zwierzęta. Ukochana Krzysztofa Skiby przyznaje, że wciąż uczy się nowego podejścia do życia. Nie była jeszcze w stanie zrezygnować z nabiału, ale metodą małych kroków chce pozbyć się także i tego grzechu żywieniowego.
Popieracie ich decyzję?
