Kinga Rusin pokazała "sześciopak" w skąpym bikini. 52‑latka imponuje muskulaturą
Kinga Rusin była gwiazdą Dzień Dobry TVN od 2005 roku. W sierpniu 2020 roku niespodzianie zniknęła z anteny. Wszystko wyjaśniła tym, że ma kolejne cele i chce współtworzyć nowe projekty.
Dlaczego już nie DDTVN? Chcę realizować swoje kolejne marzenia, wykorzystać swobodę i niezależność finansową, którą mam dzięki świetnie prosperującej firmie kosmetycznej - mojej dumie. Chcę współtworzyć nowe ciekawe projekty w kilku obszarach: telewizja, biznes, działalność społeczna. Ostatnio wiele się zmieniło w Dzień Dobry TVN, a odejście mojego współprowadzącego stworzyło naturalną okazję by ruszyć do przodu. Kiedy jak nie teraz? – argumentowała swoją decyzję.
Obecnie Kinga razem z partnerem Markiem Kujawą są w ciągłym ruchu. Podróżują po całym świecie, zwiedzając nawet najbardziej niedostępne zakątki. Znaleźli też nowy dom.
Kinga Rusin zamieszkała w Kostaryce
Kinga i Marek znaleźli też nowe miejsce, w którym zamieszkali. Kostaryka to teraz jest ich drugi dom. Dziennikarka już pochwaliła się posiadłością, w której zamieszkali. Imponujący dom otacza niesamowity ogród z cytrusowym sadem. Po podróżach chętnie tam wracają.
Była dziennikarka jest w rewelacyjnej formie, a nowy styl życia najwyraźniej jej służy. W poniedziałek pokazała ciało w całej okazałości.
Kinga Rusin pokazała umięśnione ciało
Kinga Rusin sięgnęła do zdjęć z pobytu na Malediwach i pokazała, jak wygląda jej ciało. 52-latka może się pochwalić umięśnionym ciałem, na którym próżno szukać zbędnych kilogramów. Figura pochwaliła się nie bez powodu. W ten sposób świętowałą dzień bez mięsa. Sama deklaruje się jako wegetarianka.
Od wielu lat nie jem mięsa i dobrze mi z tym! #dzienbezmiesa. Nie piję też krowiego mleka, nie jem masła i innych produktów odzwierzęcych. Moja dieta jest dobrze zbilansowana, bo białko zwierzęce zastępuję roślinnym (rośliny strączkowe). Najważniejsze jest jednak to, jak się czuję, a czuję się lepiej niż kiedykolwiek i to chyba widać. Jestem aktywna, uprawiam ekstremalne sporty, mam mnóstwo energii!
I dodała:
Rezygnacja z jedzenia mięsa to indywidualna decyzja. Początkowo znacznie ograniczyłam jedzenie mięsa, aż w końcu całkowicie z niego zrezygnowałam. Nigdy od tamtej pory mnie do niego nie ciągnęło, nigdy nie „tęskniłam” za jego smakiem, nigdy nie żałowałam tej zmiany. Ps. Zdjęcia z naszego niedawnego pobytu na Malediwach. Teraz jestem, jak widać na poprzednich postach, od stóp do głów zakryta
Pod potem Kingi Rusin aż zaroiło się od achów i ochów. Zajrzyjcie do naszej galerii.
