Śmierć Kasi Lenhardt wzbudza coraz więcej podejrzeń. Prokuratura właśnie wkroczyła do akcji. Co nowego ustalono?
Kasia Lenhard nie żyje. Informacja o śmierci modelki o polskich korzeniach wstrząsnęła światem. O kobiecie stało się głośno za sprawą jej relacji z zawodnikiem Bayernu Monachium Jerome Boatengiem. Na samym początku zakochani nie afiszowali się ze swoim uczuciem. Po dwóch miesiącach, gdy o ich relacji wiedzieli najbliżsi, postanowili ogłosić swój związek.
Na początku lutego do prasy trafiła informacja o tym, że piłkarz i modelka rozstali się w atmosferze skandalu. Byli partnerzy nie szczędzili pod swoim adresem przykrych uwag i komentarzy w social mediach.
Zaledwie kilka dni po rozstaniu Jerome i Kasi niemiecka prasa poinformowała o śmierci modelki. Sprawą natychmiast zajęła się policja i prokuratura. Wszystko wskazuje na to, że 25-latka popełniła samobójstwo w dniu 6. urodzin swojego synka Noana. Od tamtej pory cały czas pojawiają się nowe doniesienia w tej sprawie.
Prokurator zażądał sekcji zwłok Kasi Lenhard
Ludzie na całym świecie przyglądają się tajemniczej sprawie śmierci Kasi. Głos zabrała nawet jedna z byłych partnerek piłkarza, która nie szczędziła pod jego adresem poważnych oskarżeń:
Niemiecki dziennik Bild opublikował kolejne rewelacje dotyczące relacji zawodnika Bayernu Monachium i modelki. Podobno 25 stycznia, czyli kilka tygodni przed śmiercią partnerki, Boateng miał zmusić Kasię do podpisania umowy, która zobowiązywała ją do milczenia w sprawie ich związku. Według lokalnej prasy był tam zapis, który informował, że w razie gdyby modelka złamała którykolwiek z punktów, musiałaby wypłacić byłemu partnerowi pokaźne odszkodowanie.
Wielu ludzi nie wierzy w samobójczą śmierć Lenhard. Pojawiają się teorie spiskowe, mówiące o zaplanowanym zabójstwie. Tymczasem w sprawie jest prowadzone śledztwo. Prokurator właśnie zażądał sekcji zwłok modelki:
Najwyraźniej prokuratura chce być w stu procentach pewna, że niczego nie przeoczyła w sprawie. Myślicie, że pojawią się nowe tropy?