Księżniczka Kasia Gallanio nie żyje. Smutne wieści obiegły właśnie media. Zagraniczna prasa podała szczegóły tragedii
Kasia Gallanio nie żyje. Smutna wiadomość właśnie obiegła media. Jako pierwszy o wszystkim poinformował francuski dziennik Le Parisien. Była ona trzecią żoną księcia Kataru, Abdelaziza bin Khalifa Al-Thani. Pobrali się w 2014 roku i doczekali trzech córek. Zakochani długo jednak nie wytrwali w małżeństwie. Ich miłość nie przetrwała próby czasu, a po rozstaniu w sądzie dochodzili swoich praw do opieki nad dziećmi.
Zdecydowanie nie mogli się dogadać. Na sali sądowej Kasia oskarżała męża o napaść seksualną na najstarszą z córek. Ten nie przyznawał się do winy. Ostateczny wyrok sądu okazał się dla niej bardzo niekorzystny. 45-latce odebrano prawa rodzicielskie, a dziewczynki pozostały przy ojcu i zamieszkały z nim w posiadłości znajdującej się w pobliżu Pól Elizejskich.
Kasia Gallanio nie żyje. Co było przyczyną śmierci?
Kobieta urodziła się w Los Angeles, ale miała polskie korzenie. Po rozstaniu z księciem zamieszkała w swojej posiadłości w Marbelli. Pojawiały się doniesienia o tym, że zmaga się ona z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Cały czas miała też walczyć o prawo do opieki nad córkami i nigdy nie pogodziła się z wyrokiem sądu. Prowadziła też profil na Instagramie, w którym informowała, co się aktualnie u niej dzieje. Śledziło go ponad pół miliona internautów.
Niestety w niedzielę po południu hiszpańska policja dokonała makabrycznego odkrycia. Patrol, który pojawił się w hiszpańskiej posiadłości, znalazł byłą księżniczkę martwą w jej sypialni. Funkcjonariusze pojawili się tam na prośbę jednej z córek kobiety, która od kilku dni nie mogła skontaktować się z matką. Jako prawdopodobną przyczynę śmierci podaje się przedawkowanie narkotyków.
Śmierć Kasi Gallianio skomentował na łamach prasy jeden z jej przyjaciół. Zaprzeczył on jednocześnie, aby kobieta była zwolenniczką alkoholu, czy innych używek.
Jak na razie nie podano więcej szczegółów w tej sprawie.