Justyna Żyła poprawiła urodę. Igła poszła w ruch. Musiało być nieprzyjemnie
Justyna Żyła to jedna z tych osób, o których wciąż mówi się sporo w kolorowej prasie. Zaczęło się od jej publicznych wyznań o problemach w związku. Twierdziła, że Piotr Żyła zdradził ją i odszedł do innej kobiety. Skoczek narciarski postanowił odpowiedzieć i tak zaczęła się publiczna wymiana zdań, której świadkiem była cała Polska.
Potem oboje zaprzestali wzajemnych oskarżeń, a Justyna Żyła zaczęła stawiać na siebie. Pojawiła się na okładce magazynu Playboy, a także brała udział w Tańcu z gwiazdami, w którym raczej nie zrobiła furory. Postanowiła również otworzyć własny biznes florystyczny, a także aktywnie działa w sieci, gdzie wielką częścią jej publikacji są smakowicie wyglądające dania, które z pasją przyrządza.
Nie oznacza to jednak, że całkowicie zaprzestała wspominać o Piotrze Żyle. Przeciwnie, co jakiś czas jej były mąż jest bohaterem jej postów. Jednak wszystko wskazuje, że wszystko idzie ku lepszemu, co też potwierdziła Dominika Tajner w rozmowie z naszą reporterką.
Słyszałam, że te relacje bardzo dobrze się układają, powolutku. Zawsze są emocje, jak się rozchodzisz i zawsze jak są dzieci (...) Z tego, co wiem, Justyna była widziana na jednym stoku z Piotrkiem w trakcie zawodów swojej córeczki, także chyba nie jest aż tak źle – mówiła w rozmowie z Jastrząb Post.
Zmiany widać także w wyglądzie Justyny.
Justyna Żyła zrobiła zabieg na twarz i ma ciemne włosy
Najpierw internauci zauważyli, że Justyna Żyła przyciemniła włosy. Zrezygnowała z jasnego blondu, któremu była wierna już wiele lat. Zdjęciem pochwaliła się na Instagramie i zebrała sporo komplementów.
Potem na jej Instagramie pojawiła się relacja, w której pokazała zdjęcia z zabiegu na twarz, któremu się poddała. Z opisu wynika, że preparat zawarty w strzykawce ma poprawić kondycję delikatnej skóry wokół oczu. Efektów jeszcze nie widać, ale wydaje się, że Justyna jest bardzo zadowolona, mimo że całość z igłą w roli głównej nie wyglądała przyjemnie. Zajrzyjcie do naszej galerii.
