NewsyJustyna Kowalczyk została felietonistką: Nie mogłam się już doczekać, aż znów zacznę pisać. Palce dygoczą!

Justyna Kowalczyk została felietonistką: Nie mogłam się już doczekać, aż znów zacznę pisać. Palce dygoczą!

Fotografia: AKPA
Fotografia: AKPA
Paula
27.10.2014 11:22

"Tym razem pracuję na uśmiech" - napisała w pierwszym tekście

Ma być trochę w formie bloga, na pewno pisane w pierwszej osobie. Dobrze by było, gdybym potrafiła przemycić tu odrobinę książkowej wiedzy sportowej, dawkę motywacyjnych gadek (przepraszam, zawsze je tak nazywam), praktyczne wskazówki w rodzaju: jak wstać i iść na trening nawet wtedy, gdy grawitacja łóżkowa działa znacznie silniej niż zwykle. Mało będzie za to komentarzy dotyczących startów. Dlaczego? Bo tekst może być kompletnie nieaktualny. Mimo iż znajdzie się w poniedziałkowej gazecie, powstanie około czwartku. Tyle z informacji technicznych. Praktyczne są takie, że nie mogłam się już doczekać, aż znów zacznę pisać. Palce dygoczą - napisała w Sport.pl.

W pierwszym felietonie szczerze wyznała, że dorosła, a systematyczne treningi i metoda małych kroczków pozwoliła jej na poradzenie sobie z chorobą - nie tylko wyniszczonym ultraciężkimi treningami ciałem, ale też chorobą duszy, jaką jest depresja.

Kilka miesięcy po tym wyznaniu, gwiazda przyznaje, że czuje się lepiej.

Klapki z oczu spadły chyba bezpowrotnie. Systematyczny trening pomógł odnaleźć siebie w trudnej sytuacji. Dał możliwość wyznaczania drobnych celów, które z mniejszym lub większym uporem realizowałam każdego dnia. Po tym, jak wspólnymi siłami wielu osób udało się postawić kompletnie wyniszczone ciało na nogi, mogłam zacząć solidnie pracować. Napiszę więcej: włączyło się napalstwo. Tak nazywam ten wewnętrzny pociąg do przekraczania wszystkich możliwych granic. Taka moja typowa ułańska harówka. Z tą małą różnicą, że wszystkie poprzednie lata pracowałam na wynik sportowy. Tym razem pracuję na uśmiech - wyznała Justyna w felietonie.

Sportsmenka ma na koncie - oprócz sportowych - także sukces naukowy. Niedawno obroniła pracę doktorską na Wydziale Wychowania Fizycznego i Sportu Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Tematem jej badań była Struktura i wielkość obciążeń treningowych biegaczek narciarskich na tle ewolucji stosowanej techniki biegu.

Dobrze jest widzieć Justynę Kowalczyk znowu uśmiechniętą. Będziecie czytać jej felietony?

Fotografia: screen z Facebook.com
Fotografia: screen z Facebook.com
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także