Tragiczna śmierć 24‑letniej gwiazdy bejsbolu! Zginął na luksusowym jachcie
Co za nieszczęście! Dotarły do nas bardzo smutne wieści zza oceanu: Jose Fernandez, 24-letni zawodnik drużyny Miami Marlins zmarł tragicznie w wypadku łodzi, którą podróżował z grupą przyjaciół. 300-metrowy luksusowy jacht rozbił się u wybrzeży Miami w niedzielę i został znaleziony o 3.30 nad ranem - podały amerykańskie serwisy informacyjne. Najprawdopodobniej doszło do zderzenia ze skałami, jak na razie udało się ustalić, że na pokładzie nie znaleziono narkotyków, natomiast nikt z uczestników rejsu nie miał kamizelki ratunkowej.
Jose Fernandez urodził się na Kubie z której trzykrotnie próbował uciec łodzią do USA. Dwa razy złapany, siedział za to w więzieniu. Za trzecim razem nie tylko mu się udało, ale również ocalił życie swojej matki, która uciekała razem z nim i wypadła za burtę. Partnerka Fernandeza jest w zaawansowanej ciąży, kobieta jest podobno w ciężkim szoku, zajmują się nią lekarze.
Drużyna bejsbolisty Miami Marlins odwołała swój niedzielny mecz.
To naprawdę straszna wiadomość, życzymy najbliższym jak najwięcej siły.