Joanna Przetakiewicz przyznaje, że to ona rozbiła małżeństwo Jana Kulczyka. "Nie mam zamiaru udawać świętej". Milioner zabezpieczył ją na lata
Joanna Przetakiewicz w show-biznesie pojawia się od wielu lat. Ceniona bizneswoman i właścicielka domu mody La Mania szybko zyskała sobie sympatie Polaków gdy zaczęła pojawiać się na salonach. Sławę zdobyła nie tylko w Polsce, ale także poza granicami kraju, gdzie również ma grono stałych klientek.
27.10.2022 | aktual.: 27.10.2022 20:16
Od dwóch lat jest ona szczęśliwą żoną Rinke Rooyensa. Ze znanym producentem i byłym mężem Kayah nie zamierzali długo zwlekać ze sformalizowaniem uczuć. Zaledwie kilka tygodni po ogłoszeniu zaręczyn, wzięli ślub. Urokliwa ceremonia, którą transmitowali dla fanów w social mediach, odbyła się Grecji.
Doszliśmy do wniosku, że my mamy w tej chwili piękną, wspaniałą rodzinę, łącznie z naszymi rodzicami, moją mamą, która ma niecałe 80 lat, tata Rinke 80, mamy wspólnie czterech synów, ja trzech, Rinke jednego. Wszyscy są w tej chwili w super zdrowiu […]. Doszliśmy do wniosku, że nie ma na co czekać, nie ma co odwlekać. Trzeba szczęście celebrować — mówiła Joanna organizacji ślubu w DDTVN.
Joanna Przetakiewicz przyznaje, że rozbiła małżeństwo Jana Kulczyka
Joanna, zanim została żoną Rinke spotykała się z Janem Kulczykiem. To właśnie on wprowadził ją do świata biznesu i show-biznesu. Był ważnym mężczyzną w jej życiu, a więc nic dziwnego, że temat ich związku powraca jak bumerang w kolejnych wywiadach.
Bizneswoman poznała najbogatszego z Polaków w 2003 roku. Wówczas był on jeszcze mężem Grażyny Kulczyk. To dla Joanny zdecydował się na rozwód. Spędzili razem 10 lat życia i rozstali się na dwa lata przed śmiercią Kulczyka.
To był armagedon. To była sytuacja szalenie trudna i przykra, bo prawdą jest i nie mam co tutaj ukrywać i opowiadać bajek, że to z mojego powodu tak się stało. A mogłabym opowiadać, że od dawna może już się nie rozumieli, może nie do końca chcieli być ze sobą skoro tak się stało. To nie jest prawda, to są bzdury. Ja nie mam zamiaru tutaj udawać świętej i opowiadać, że tak się stało, a to w ogóle nie jest moja wina. (...) To była tak wielka miłość z mojej strony, że była o wiele silniejsza niż wyrzuty sumienia - powiedziała w rozmowie z Pudelkiem.
Joanna nie owijała też w bawełnę jeżeli chodzi o kwestie finansowe, otwarcie przyznała, że Jan zabezpieczył ją do końca życia.
