Joanna Koroniewska dopiero była w szpitalu. Teraz opowiedziała o spisaniu testamentu, czym zaniepokoiła fanów
Joanna Koroniewska weszła do aktorskiego świata dzięki roli Małgorzaty Chodakowskiej w telenoweli M jak miłość. Występowała w niej do 2013 roku. Od kilku lat gwiazda skupia się głównie na występach w teatrze i życiu rodzinnym. Wiedzie je u boku męża – Macieja Dowbora i córek – starszej Janiny oraz młodszej Heleny.
15.10.2022 | aktual.: 15.10.2022 15:55
W tym tygodniu ulubienica widzów poważnie zaniepokoiła fanów. Na swoim profilu na Instagramie dodała selfie, na którym widać ją z szyją owiniętą bandażem. Spod opatrunku wystaje także rurka od drenu.
To co poprawić na początek?! Nos, piersi czy może usta? Nie, to nie jest dieta zmieniająca rysy ani też przygotowanie do lotu w Kosmos, choć lot korci mnie jednak bardziej niż operacje plastyczne! Okazało się, że nadszedł ten moment, w którym jeśli nie przestanę krzyczeć, to najpewniej przestanę mówić… Ups… – zaczęła. I dodała: – Zatem co mi radzicie? Przestać wkurzać się na @maciej_dowbor (choć to WCALE nie będzie łatwe) czy jednak dalej pracować nad moim niewątpliwie chrypiącym, sensualnym altem?
W piątek Pomponik opublikował rozmowę z Joanną, w której poruszono dość przygnębiający temat.
Joanna Koroniewska spisała testament. Dlaczego?
Otóż reporter portalu porozmawiał z nią na temat... testamentu. Niedawno jego spisaniem pochwaliła się Paulina Młynarska. Joanna zrobiła to już kilka lat temu.
Uważam, że to jest podstawą. Jeżeli masz dzieci i masz sytuację taką, jaką masz, to jest podstawa. W mojej sytuacji rodzinnej, która też jest bardzo skomplikowana, uważam, że posiadanie testamentu jest podstawową sprawą – zaczęła.
Dodała, że nie widzi nic złego w podjęciu takiej decyzji.
Nie widzę w tym nic zdrożnego. Uważam, że to jest bardzo dobre, zwłaszcza w kontekście wychowywania dzieci "gdyby cokolwiek". I nie mówię tylko o mężu, ale z mężem: "co dalej, gdyby" – wyjaśniła.
Rozmówczyni serwisu spisała testament przede wszystkim z myślą o dzieciach.
Najważniejsi są ludzie, czyli dzieci w tym przypadku i ich potrzeby. To, gdzie one chciałyby być, co one chciałyby robić. Uważam, że to jest podstawą. Dobra materialne idą zazwyczaj za dziećmi, natomiast nie dobra są istotne, tylko i wyłącznie dzieci – podsumowała ten wątek. I dodała: – Ja w swoim życiu przeszłam tyle trudnych sytuacji, że wiem jedno – życie nie jest proste i bardzo często nas zaskakuje. Dlatego podstawą dla mnie było to, żeby zabezpieczyć w jakikolwiek sposób moje dzieci.
Zgadzacie się ze stanowiskiem Asi?
