Jennifer Lopez pierwszy raz tak szczerze o poprawianiu urody. Fani nie dowierzają w to, co usłyszeli
Jennifer Lopez jest marką samą w sobie. Gwiazda jest nie tylko doskonałą wokalistką, ale także aktorką. Wokół swojej osoby zbudowała prawdziwe imperium. Wszystko, czego się dotknie, dosłownie zamienia się w złoto. Już dawno stała się prawdziwą bizneswoman.
Artystka swoją karierę w show-biznesie zaczynała kilka dekad temu. Latynoska piękność szybko wdarła się na salony dzięki swojej pracowitości i wielkiemu talentowi. W show-biznesie ma opinię profesjonalistki i stara się wszystko dopiąć na ostatni guzik. Już dawno osiągnęła status ikony pop kultury.
J.Lo jest też wyrocznią w świecie mody. Najwięksi projektanci zabiegają o to, żeby to właśnie w ich ubraniach pojawiła się na czerwonym dywanie. 51-latka cały czas zachwyca idealnie wysportowaną figurą, dzięki czemu każda kreacja leży na niej doskonale. Gwiazda ostatnio zachwyciła swoich fanów podczas gali magazynu People. Jak przystało na prawdziwą diwę, pojawiła się w idealnie dopracowanej stylizacji. Piosenkarka w dalszym ciągu ma urodę nastolatki. Czemu zawdzięcza tak piękną cerę?
Jak Jennifer Lopez dba o cerę? Co sobie poprawiła?
Na twarzy Jennifer Lopez próżno jest szukać zmarszczek. Jej skóra jest niewiarygodnie gładka. Przy okazji promocji swoich nowych kosmetyków do pielęgnacji twarzy, które niebawem wypuści na rynek, gwiazda udzieliła bardzo szczerego wywiadu na Zoomie. Opowiedziała o pielęgnacji twarzy i zdradziła sekret urody.
Nigdy nie miałam botoksu. Nie jestem tego typu osobą. Nie mam nic przeciwko ludziom, którzy to robią, ale to nie dla mnie. Bardziej interesuje mnie naturalne podejście do pielęgnacji skóry. Chcę, aby moje produkty działały. Chcę, żeby był w nich kwas hialuronowy. Chcę tworzyć rzeczy, które działają, aby nie musieć w pewnym momencie iść pod igłę. Nie mówię, że pewnego dnia tego nie zrobię, ale dotąd jeszcze tego nie zrobiłam - zdradziła J.Lo
Wokalistka zdradziła, że jeden z jej poprzednich partnerów zachęcał ją do tego, aby skorzystała z medycyny estetycznej. Było to na początku jej kariery.
Miałam dwadzieścia kilka lat i spotykałam się z pewnym facetem. Chodziliśmy do różnych dermatologów. Mój dał mi świetny kosmetyk oczyszczający oraz krem z filtrem przeciwsłonecznym i powiedział: "Jeśli zaczniesz stosować to już teraz, będzie świetnie". Jego lekarka miała inne zdanie. Pokazała mi, że mam zmarszczkę i powiedziała, że powinnam zacząć stosować botoks. Mój chłopak ją poparł. Ja odmówiłam. Zastanawiam się, co by się ze mną stało, gdybym zaczęła stosować botoks w wieku 23 lat, jak bym teraz wyglądała. Moja twarz byłaby dzisiaj zupełnie inna - mówi gwiazda.
Jennifer postanowiła zdradzić też sekret swojej urody. Okazuje się, że nie stosuje żadnych skomplikowanych zabiegów. Można stwierdzić, że pielęgnacja, która przynosi tak zdumiewające efekty, jest wręcz banalna. Artystka używa jedynie oliwy z oliwek i dobrego kremu z filtrem. Nic dziwnego, że fani są zaskoczeni jej tajnikami piękna. W końcu wokalistka w tym roku skończyła 51 lat.
