Rzekoma ofiara Jarosława Bieniuka ma nieciekawą opinię w Sopocie. Marcin Dubieniecki ujawnił jej kolorową przeszłość
Sprawa Jarosława Bieniuka poruszyła polskie społeczeństwo. Uwielbiany przez fanów były piłkarz i przykładny ojciec, stały bywalec salonów, który bierze udział w wielu akcjach charytatywnych i kampaniach społecznych, został aresztowany po oskarżeniu o gwałt. Rzekoma ofiara zarzuciła Bieniukowi brutalną napaść na tle seksualnym oraz odurzenie jej nielegalnymi środkami. Piłkarza zatrzymano 16 kwietnia, ale szybko wyszedł z aresztu za poręczeniem - warto zaznaczyć, że jedyny zarzut, jaki mu postawiono, dotyczył środków odurzających.
Fani od początku nie wierzyli w doniesienia o jego winie, w obronie Jarosława stanęli również jego znajomi z show-biznesu. Głos zabrali między innymi Natalia Siwiec, Radosław Majdan, Mariusz Raduszewski, Martyna Gliwińska czy Zbigniew Boniek. Teraz do sprawy włączył się również Marcin Dubieniecki, były mąż Marty Kaczyńskiej. Wyciągnął na światło dzienne nieznane fakty dotyczące rzekomej poszkodowanej:
Znam osobiście Jarka. Nie wierze w takie zdarzenie. Wszyscy rozsądni ludzie dziś wiedza jak jest skonstruowany świat konsumpcji i parcia instagramowych dziewczyn na szkło. W polskim prawie obowiązuje zasada domniemania niewinności i tego się trzymajmy. Cały Sopot huczy, ze ta Pani mocno słynęła z różnych tego typu zabaw, które odbywały się za obopólną akceptacja ale podobno w otoczeniu jej jest ktoś kto mocno ciśnie na wątek szantażu pod tytułem Cyt... „zapłacisz a będziesz mieć spokój”. Może warto to zbadać Prokuraturo... – napisał na Twitterze.
W świetle jego komentarza teoria o tym, że ktoś próbuje zaszkodzić Bieniukowi, zaczyna robić się naprawdę prawdopodobna. Tylko kto? I po co?
