Zmaltretowana Zosia Zborowska nadaje z siłowni. Tak wygląda po dwóch tygodniach wycisków. Robi wrażenie
Zofia Zborowska zaistniała w świadomości widzów dzięki serialowi Barwy Szczęścia, gdzie zagrała sympatyczną dentystkę Anetę. Pożegnała się jednak z TVP, nie ukrywając, że w grę wchodzi polityka. Nadal jednak cieszy się sympatią fanów i realizuje się w wielu projektach.
Dla kolorowej prasy stała się jeszcze bardziej łakomym kąskiem, gdy związała się ze znanym siatkarzem, Andrzejem Wroną. Bardzo szybko wzięli ślub i zostali rodzicami uroczej Nadziejki.
Dziewczynka przyszła na świat latem 2021 roku. Zofia po jej narodzinach przeszła trudne chwile, o czym powiedziała Jastrząb Post.
Bycie rodzicami przewartościowuje wszystko. Myślę, że nasze początki rodzicielstwa zmieniają absolutnie wszystko. Jak okazuje się, że zabierają ci dziecko po 20 minutach, nie wiadomo dlaczego, nie masz tych dwóch godzin z dzieckiem, tylko masz 20 minut i jeszcze do tego jesteś po porodzie, w totalnym szoku, to jest to pewnego rodzaju trauma, a to było tylko zwykłe zapalenie płuc. Wrodzone zapalenie płuc, które się po prostu zdarza – ujawniła przed kamerami portalu.
Po ciąży i porodzie Zosia dała sobie sporo czasu, żeby zadbać o figurę. Nie spieszyła się i pozwoliła, żeby natura sama unormowała pewne rzeczy. Potem jednak zdecydowała, że czas zawalczyć o sylwetkę sprzed oczekiwania na dziecko. W końcu ciało, to narzędzie pracy aktorki. W czwartek pochwaliła się pierwszymi efektami treningów.
Tak wygląda Zosia Zborowska po 14 dniach ostrych treningów
Zosia Zborowska zabrała się ostro za siebie i już w czasie, kiedy wielu z nas jeszcze przewraca się w łóżku, ona już jest na pierwszym treningu. Zmaltretowana, ale zadowolona pokazała zdjęcia. Już widać pierwsze efekty, więc nic dziwnego, że aktorka jest pełna energii i zapału do dalszego wysiłku.
Zofia Zborowska ma problemy zdrowotne
Niedawno Zosia Zborowska podzieliła się w sieci smutnym wyznaniem na temat swojego stanu zdrowia. Jej ciało po ciąży i porodzie odmówiło jej posłuszeństwa. Postanowiła więc wziąć sprawy w swoje ręce i rozpoczęła treningi fitnessu.
Największym dla mnie paradoksem było to, że po ciąży i porodzie, gdy zdałam sobie, że moje ciało może autentycznie WSZYSTKO i jestem (jak każda z nas) bohaterką to moje ciało zaczęło się po prostu rozsypywać….Kontuzja goniła kontuzje. Wystarczył jeden konkretny stres, a ja następnego dnia nie mogłam chodzić (!!!). I stąd po, ponad 1,5 roku „dochodzenia do siebie”, zdecydowałam się, za namową mojej przyjaciółki (fitfriszki) na dołączenie do grupy porannych wariatek. Trzymajcie kciuki! Mam nadzieje, ze dam radę! Na razie jaram sie opór!!! – drobiazgowo zrelacjonowała fit mama.
Co wy na to?
