Brytyjska telewizja nie chciała pokazywać Meghan w czasie pogrzebu królowej. Wystarczyły dwa sprytne posunięcia, by była niewidoczna dla kamer

Meghan Markle i książę Harry przebywali w Niemczech, gdy Pałac Buckingham wydał oświadczenie o pogarszającym się stanie zdrowia królowej Elżbiety II. Mimo że wnuk monarchini natychmiast udał się na lotnisko i wyruszył do Szkocji, to i tak nie zdołał pożegnać się z babcią. 96-latka zmarła 8 września, a informacja obiegła świat dokładnie o godzinie 19.30 czasu polskiego. Już następnego dnia rozpoczęły się przygotowania do pochówku matki króla Karola III.

Rodzina królewska pomimo żałoby nadal wypełniała swoje obowiązki względem monarchii. Meghan i Harry od ponad dwóch lat nie są już wysokimi rangą członkami rodziny królewskiej. Chociaż nie chcieli pracować dla korony, to włączyli się we wszystkie działania i wspierali Windsorów w tym trudnym czasie.

Przełomem był moment, w którym małżonkowie razem z Williamem i Kate pojawili się przed bramami zamku w Windsorze. Tam spotkali się z poddanymi i oglądali przyniesione przez nich kwiaty i drobiazgi.

Pogrzeb królowej Elżbiety II rozpoczął się 19 września około godziny 12.00 czasu polskiego. Wzięło w nim udział ponad 2 tysiące osób, a oprócz rodziny królewskiej monarchinię żegnali goście zaproszeni z różnych stron świata. Wśród nich byli prezydent Andrzej Duda z żoną Agatą.

W ostatniej drodze królowej towarzyszył także jej wnuk Harry i jego żona Meghan. Młodszy z synów króla Karola III szedł w kondukcie żałobnym za powozem wiozącym trumnę z ciałem jego babci. Dopiero w Opactwie Westminsterskim dołączył do swojej żony, która czekała wewnątrz świątyni.

Od samego początku pogrzeb królowej był transmitowany zarówno w sieci, jak i telewizji. Szacuje się, że obejrzała go nawet połowa populacji – 4,5 mln ludzi. Niestety niezbyt często zarówno na zdjęciach jak i na ekranach była widoczna Meghan Markle. W Opactwie Westminsterskim, chociaż siedziała z mężem w drugim rzędzie, zasłaniał ją wysoki mąż księżniczki Anny – Timothy Laurence. Warto podkreślić, że miejsca były przypisane już dużo wcześniej – posadzono go tuż przed mierzącą 168 cm wzrostu księżną Sussexu. Przypadek?

Gdy natomiast kamery pokazywały modlącą się rodzinę królewską, kamera była ustawiona w taki sposób, że żonę Harry'ego zasłaniała... świeca. Wszytko to oczywiście zauważyli widzowie BBC, a sieci pojawił się nawet krótki filmik, który pokazuje, jak sprytnie kadrowano ujęcia i "ukrywano" Meghan.

Od dawna wiadomo, że klan Windsorów nie darzy Amerykanki zbyt dużą sympatią i jak widać nawet nie starają się tego zbyt mocno ukryć. Żona Harry'ego nie raz bowiem naraziła się rodzinie męża, zdradzając w wywiadach tajemnice życia za murami pałacu, czy uderzając bezpośrednio w najbliższych. Chyba nie mogła się spodziewać, że będzie w tym dniu traktowana na równi z innymi.