Księżna Diana przed ślubem znalazła w szafie księcia Karola coś obrzydliwego. Wtedy dowiedziała się o zdradzie
Małżeństwo księżnej Diany i księcia Karola od początku było skazane na porażkę. Następca brytyjskiego tronu wybrał Dianę Spencer za żonę ze względu na jej niewinność, sympatię, którą wzbudzała w opinii publicznej i pochodzenie. Wyglądali na szczęśliwych i nic nie wskazywało na to, że ich związek doprowadzi do nieszczęścia i tragedii, która będzie ciągnąć się za rodziną królewską przez kolejnych 21 lat. A wszystko przez romans.
Księżna Diana w serii wywiadów, których udzieliła dla królewskiego biografisty Andre Mortona wyznała, że przegapiła kilka ostrzegawczych znaków, które skazały jej małżeństwo na porażkę. Najgorszym był jednak ten, który odkryła na tydzień przed własnym ślubem. Mogła go wtedy odwołać, ale wbrew instynktowi postanowiła zaufać przyszłemu mężowi. Zignorowała fakt, że jej odkrycie świadczyło o tym, że Camilla Parker-Bowles wciąż miała specjalne miejsce w sercu księcia Karola. Co znalazła?
W gabinecie swojego męża, poszukując czegoś zupełnie innego, znalazła w szafie złotą bransoletkę z medalionem, na którym wygrawerowany litery "F" i "G". Kryły się za nimi imiona Fred i Gladys, którymi książę Karol i (obecnie już księżna) Camilla określali się w rozmowach ze znajomymi, aby ich romans nie wyszedł na jaw. W wywiadzie nagranym w 1997 roku, kilka miesięcy przed śmiercią, Diana mówiła gorzko:
Byłam zbyt niedojrzała by zrozumieć co zmierza w moją stronę, by zrozumieć to, co próbowali przekazać mi ludzie. Ktoś z biura męża wyjawił mi, przypadkiem, że zamówił dla niej bransoletkę. Weszłam do gabinetu i natknęłam się tam na pracownika z paczką. Spytałam o to, co jest w środku i usłyszałam: "Naprawdę nie powinnaś na to patrzeć" – wspominała księżna.
Do ślubu doszło i wszyscy doskonale wiemy, jak dalej potoczyła się ta historia...
