Wirtualna Polska

Irena Santor wspomina trudną walkę z rakiem. Zaatakował ją złośliwy nowotwór. „Przestraszyłam się nie na żarty”

Komentarze

  • Gość pisze:

    Gratulacje dla Pani Ireny i 3mam kciuki, bo to paskudna choroba. Ale jak to jest jak człowiek umiera -to przegrał walkę z rakiem, a jak wygrywa i żyje- to lekarzom udało się go(raka) pokonać.

    • Gość pisze:

      No właśnie to chyba lekarze przegrali (najczęściej po prostu nie właściwie leczyli) !!!

  • Anka pisze:

    Ja akurat mam dobre zdanie. Zapisałam się na mammografie, wykryli zmiany, po swoich tyg.wycielu zmianę mammotonem. Badania wykazały raka złośliwego, ale nieinwazyjnego. Po dwóch tygodniach operacja oszczędzająca z profilaktycznie wyciętymi węzłami wartowniczym i. Teraz czekam na wynik. Jeśli nie znajdą zmian w węzłach, to pozostanie radioterapia i hormonoterapia.

  • Babcia pisze:

    Ta cala szybka sciezka onkologiczna ma sie nijak do rzeczywistosci, to tylko reklama ….rzeczywistosc jest taka ze czeka sie miesiacami do onkologa,ja jak juz sie dostalam po pol roku od operacji dostalam hormony i żadnych badan nawet tych podstawowych jak krew…..skadwiadomo ze po takim okresie czasu nie ma przezutow. 😪

    • Gość pisze:

      Niestety zarówno diagnozowanie jak i samo leczenie ciągnie się jak „flaki z olejem” już nie mówiąc o minimum kontroli po „wyleczeniu”. MASAKRA z tą naszą służbą zdrowia.

    Wirtualna Polska
    Wirtualna Polska

×