Monika G. chciała popełnić samobójstwo! "Prawda jest taka, że…"
Fani sióstr Godlewskich przeżyli w niedzielę chwile grozy. Do mediów przedostała się informacja, że 8 lipca na ulicy Ząbkowskiej w Warszawie, Monika G. znana też jako Esmeralda wywołała groźny wypadek samochodowy. Wjechała w blokady i barierki, a jej samochód zatrzymał się na ścianie budynku. Na szczęście nikt poza kierowcą nie ucierpiał, ale w social mediach rozgorzała gorąca dyskusja.
Jako pierwsza do całej sprawy odniosła się Magdalena Godlewska, która na swoim profilu prosiła Internautów o wyrozumiałość, współczucie i zaprzestanie rozdmuchiwania nagonki, która powstała po wypadku. Zdenerwowana Godlewska tłumaczyła siostrę na różne sposoby, próbując udowodnić użytkownikom, że medal ma dwie strony, a wersja przedstawiana przez media nie zawsze jest prawdziwa:
Wygląda jednak na to, że Monika nie zamierza prosić o wyrozumiałość. Wręcz przeciwnie, jej wpis na Instagramie wysyła zupełnie inny sygnał:
Jak myślicie, wypadek dał jej do myślenia?