Gwiazda tłumaczy wdowie po Emilianie Kamińskim, jak radzić sobie w żałobie. Ups... Wyszło kontrowersyjnie!
Emilian Kamiński zmarł 26 grudnia. Miał 70 lat. U Pana Boga w ogródku, U Pana Boga za miedzą, Kariera Nikosia Dyzmy, Szaleństwo panny Ewy, Akcja pod Arsenałem, M jak miłość – to tylko wybrane fabuły, w których zagrał w trakcie trwającej dekady kariery. Oprócz tego parał się reżyserią, muzyką oraz był założycielem Teatru Kamienica.
4 stycznia odbył się jego pogrzeb. Zdjęcia z wydarzenia zobaczycie tutaj. Wśród żałobników pojawili się: Kasia Cichopek, Maciej Kurzajewski Małgorzata Kożuchowska, Bogdan Kalus, Marta Żmuda-Trzebiatowska, Daria Widawska, Monika Richardson.
Wdowa po Emilianie, Justyna Sieńczyłło, bardzo przeżywa żałobę. Na jej czas do jej domu przyjechała rodzina, by okazać jej wsparcie. W rozmowie z magazynem Świat i Ludzie żona aktora zdradziła, co obiecała mu na łożu śmierci. Zadeklarowała, że założony przez niego Teatr Kamienica będzie kontynuował działalność. Od tej pory ma nim kierować ich syn, Kajetan.
Przekazaliśmy mu z mężem miłość do Kamienicy. Potrafi pracować tak intensywnie jak Emilian i też nawet czasami nocuje w teatrze. Zajmuje się wszystkim: od sprzętów po gastronomię i finanse. Pod wieloma względami bardzo przypomina Emiliana — powiedziała Justyna dziennikarzom.
Emilian Kamiński nie żyje. Wdowa otrzymała nietypową radę
Redakcja tabloidu Fakt porozmawiała z przyjaciółką Emiliana i Justyny — aktorką Laurą Łącz, która sama została wdową w 2001 roku. W trakcie rozmowy gwiazda poradziła wdowie po Kamińskim, co może teraz robić, by poradzić sobie z żałobą.
Po śmierci męża dość szybko wróciłam do występów i do aktywności zawodowej. Bardzo mi to wówczas pomogło. To jedyna terapia, jaką mogę polecić i siostrze, i żonie — powiedziała Laura.
Dodała, że jej przyjaciółką z pewnością poradzi sobie z zarządzeniem Teatrem Kamienica.
Emilian i Justyna od początku wspólnie prowadzili Teatr Kamienica. Dla Justynki zarządzanie teatrem nie będzie nowością.
Na koniec zauważyła, że Justyna zawsze radziła sobie z przeciwnościami losu.
Chociaż wydawałoby się, że Justyna to delikatna kobieta, to nieraz udowodniła, że jest bardzo silna. Jestem przekonana, że z pomocą synów będzie kontynuowała dzieło zmarłego męża. Życzę jej tego. Myślę, że da radę i postara się być jak najlepszym dyrektorem teatru — podsumowała.
Też uważacie, że oddanie się pracy to najlepszy sposób na poradzenie z żałobą? Być może w przypadku Laury się to sprawdziło, ale każdy jest inny. Dla wielu osób zmagających się ze stratą potrzebna jest np. rozmowa z psychologiem. Pamiętajmy o tym i nigdy nie bójmy się oferować bliskim fachowej pomocy.
