Edyta Pazura była świadkiem samobójstwa. Dokładnie opisała, co się wydarzyło. Jej relacja jest wstrząsająca
Edyta Pazura od kilkunastu lat jest szczęśliwą żoną Cezarego Pazury. Chociaż jest ponad dwie dekady młodsza od swojego męża, to udało im się stworzyć bardzo udaną relację. Na samym początku niewiele osób wróżyło im sukces i to, że uczucie przetrwa. Teraz zakochani są rodzicami trojga dzieci i zdecydowanie udowodnili, że wiek to tylko liczba. Aktor i jego ukochana razem pojawiają się na salonach, czym wzbudzają ogromny zachwyt fanów.
Edyta szybko stała się jedną z bardziej popularnych influencerek wśród gwiazd. Zgromadziła w social mediach sporą liczbę fanów i złapała z nimi doskonały kontakt. Swój profil prowadzi se sporym dystansem i humorem, ale nie brakuje tam też poważniejszych tematów. Szczerością zdecydowanie zjednała sobie sympatię internautów. Ostatnio udzieliła też wstrząsającego wręcz wywiadu.
Edyta Pazura świadkiem samobójstwa. Co się stało?
Edyta była ostatnio gościem w podcascie Natalii Hołowni i Martyny Wyrzykowskiej Tak mamy. Opowiedziała tam o traumatycznym wydarzeniu sprzed lat. Jako mała dziewczynka był świadkiem samobójstwa.
Miałam sześć czy siedem lat i szłam z mamą do osiedlowej przychodni. I nagle usłyszałam taki tępy huk. Kobieta, która dopiero co urodziła dzieci, popełniła samobójstwo. Ja to tak pamiętam, to we mnie tak mocno utkwiło… - opowiedziała.
Żona Cezarego Pazury bardzo przeżyła to, co się wówczas wydarzyło, a do dzisiaj ma w pamięci nawet to w co była ubrana ta kobieta. Po latach zrozumiała, że cierpiała ona na depresję poporodową i nie otrzymała żadnej pomocy, ponieważ ponad dwie dekady temu o takich problemach się nie rozmawiało.
Oczywiście, wtedy, 25 lat temu, mówiło się, że wariatka, że urodziła dziecko, nie porodziła sobie i strzeliła samobója. Jak to na osiedlu, które niczym nie różni się od show-biznesu, plotka goniła plotkę. Dopiero później zrozumiałam, gdy sama urodziłam pierwsze, a potem drugie dziecko i też miałam jakieś problemy, że ta kobieta miała po prostu depresję poporodową. I nikt jej nie pomógł, bo wtedy taki termin w ogóle nie istniał! - tłumaczyła celebrytka.
Nie można się dziwić, że Edyta po takim czasie pamięta dokładnie szczegóły tego dnia. Tak wstrząsające wydarzenie musiało być przerażające dla kilkuletniej dziewczynki. Gwiazda sama przyznała, że po pierwszym porodzie dopadł ją tak zwany baby blues.
