Edyta Górniak w anielskiej kreacji pojawiła się w "PnŚ" i zafundowała prezenty tysiącom fanów. Ależ ona ich kocha! Piękny wigilijny gest
Edyta Górniak jest obecna na scenie muzycznej od kilku dekad. W 1994 roku zawojowała Konkurs Piosenki Eurowizji z hitem To nie ja!. W efekcie zajęła w nim drugie miejsce. Do tej pory żaden Polak nawet nie zbliżył się do jej wyniku. W dorobku diwy mieści się siedem albumów studyjnych. Ostatni z nich ukazał się na rynku wydawniczym ponad dekadę temu. Rzecz jasna, gwiazda dalej koncertuje i wydaje nowe piosenki, jednak jej sceniczna aktywność nie jest tak intensywna, jak jeszcze dobrych kilka lat temu. W te święta wyszła więc naprzeciw słuchaczom i zafundowała im piękne prezenty.
Edyta Górniak ma prezent dla fanów
Dziś, w Wigilię, diwa gościła w Pytaniu na śniadanie, gdzie opowiedziała o swoich przygotowaniach do Bożego Narodzenia. Nie był to jednak koniec niespodzianek. Jeszcze tego samego dnia w serwisie YouTube pojawiły się jej dwa nowe utwory!
Moi najmilsi. Wiem, że od czasu utworu "Pada śnieg" nie ma w serwisach cyfrowych żadnych moich utworów świątecznych. To znaczy, nie było. W te piękne święta kładę pod waszą choinką prezenty muzyczny... A właściwie dwa. Jeden w j. polskim i jeden w j. angielskim. Z miłością... – zwróciła się do tysięcy fanów.
Pierwszy z nich to nowa aranżacja tradycyjnej kolędy Jezus Malusieńki.
Drugi to cover anglojęzycznego hitu Have Yourself a Merry Little Christmas, który przygotowała we współpracy z Pawłem Tomaszewskim.
Jak podoba się wam muzyczna uczta autorstwa Edyty? Zachęcamy też do osłuchania jej starszego utworu – Pada Śnieg z Krzysztofem Antkowiakiem.
Poniżej zobaczycie, jak pięknie wyglądała diwa w śniadaniówce. Wbiła się w piękną suknią z falbanami na ramionach, a look uzupełniła delikatnym makijażem i kolczykami.
Edyta Górniak o tegorocznych świętach
W tym roku diwa spędzi Wigilię i Boże Narodzenie w górach z Allanem i znajomymi.
My te święta z Allanem będziemy w górach z naszymi przyjaciółmi z góralami.
W rozmowie z Jastrząb Post zdradziła, że będzie musiała szczególnie uważać na gardło, ponieważ wystąpi na sylwestrze TVP2.
Muszę bardzo uważać na gardło, przez najbliższy miesiąc w takich warunkach w jakich jesteśmy w Polsce w tej temperaturze, jest bardzo ciężko zadbać o gardło i mieć je sprawne. To jest największa bolączka wszystkich artystów.
Pomponikowi powiedziała, że nie będzie mogła za dużo zjeść, co jest trudne, ponieważ górale słyną z gościnności.
Plany mam bardzo trudne, a mianowicie – nie mogę za dużo zjeść. To jest wbrew pozorom bardzo trudne, gdy się świętuje z góralami, którzy są tacy bardzo gościnni. (…) To jest często czas biesiadowania i zdarzało mi się, że jak zjadłam trochę więcej niż powinnam, to potem te kostiumy na scenie tak sobie wyglądały.
Zresztą jej zdaniem to nie konsumpcja jest ważne w święta, tylko ich religijny wymiar.
Więcej ludzie rozmawiają i dyskutują o tym, co ugotują, czego jeszcze nie mają i co jeszcze muszą kupić, niż o tym, czym są w ogóle te święta. To jest święto Jezusa, to nie jest święto kulinarne, a czasami jest taka dysproporcja i brak równowagi.
Edyta Górniak nie będzie gotowała w święta
Diwa jeszcze więcej na temat świątecznego repertuaru kulinarnego powiedziała Faktowi, wyznając, że nigdy nie przygotowała żadnej potrawy wigilijnej! Zawsze zajmowała się dekorowaniem domu, muzyczną oprawą świąt i częścią duchową.
Nigdy nie zrobiłam żadnej potrawy. Ani jednej. Ja się od zawsze zajmowałam dekorowaniem domu, dekorowaniem stołu i muzyką, muzyczną oprawą w czasie świąt i tym, żeby nie zabrakło Słowa Bożego. Zajmowałam się tą częścią duchową, ale też świąteczno-artystyczną.
Jak dodała, ma problem z przygotowywaniem mięsa, gdyż jest przeciwna zabijaniu zwierząt.
W ogóle nie dotknę mięsa jakiegokolwiek. Żadnej ryby, nic. Jak Alan był mały i czasami mu robiłam kotleciki, to miałam problem z dotknięciem kurczaczka. Takie mięso ze zmarłego zwierzęcia. My się nauczyliśmy mówić surowe, a tak naprawdę to jest część istoty, która miała serce, oczy, duszę. Zawsze mam z tym problem.
Więcej przeczytacie tutaj.
Edyta Górniak: o czym mówiła w Pytaniu na śniadanie?
Świątecznych tematów nie brakowało w dzisiejszym wydaniu śniadaniówki. Zaczęła od wspomnień świąt w rodzinnym domu. Były one dalekie od ideału. Wszystko przez to, że brakowało na nich jej ojca.
To są takie wspomnienia, do których niechętnie wracam i przez długie lata nie lubiłam świąt właśnie dlatego, że kojarzyły mi się ze smutkiem. Głównie dlatego, że już od pierwszych lat, które pamiętam, nie było mojego taty. I tak jak rodzice się rozstali, to zmieniło się całe moje życie. Przez pierwsze lata nie lubiłam świąt i nawet potem, jak już przyjechałam do Warszawy (...), to też te święta były jeszcze smutne.
Gdy pojawił się jej syn, Allan, model świętowania zaczął się zmieniać. Początkowo obdarowywała go wszystkim, czym tylko mogła. Z czasem zorientowała się, że chłopiec ma już nadmiar wszystkiego i wycofała się z tego, by nie był zbyt rozpieszczony.
Kiedy mamy dzieci, bardzo chcemy je wypełnić wszystkim, czego sami nie mieliśmy. W którymś momencie zorientowałam się, że Allan ma trochę nadmiar wszystkiego i postanowiłem się z tego wycofać. Bardzo się bałam, że Allan będzie rozpieszczony za bardzo.
Na zakończenie powiedziała, czego sobie życzy. Jak się okazuje, wokalistka chce, by wszyscy poczuli moc Ducha Świętego.
Moim marzeniem jest, żeby ludzie się kiedyś tak bardzo mocno poczuli w Duchu Świętym, wszyscy tacy pojednali, zjednoczeni w Duchu Świętym.
Nie zabrakło też pięknych życzeń dla fanów:
Życzę nam wszystkim, żebyśmy nie tylko teraz, ale w ogóle potrafili zrozumieć bardzo głęboko sercem, że jesteśmy wszyscy sobie potrzebni. Pamiętajcie państwo, że to jest tak wspaniale wymyślone, że noc zasypia i z nocą zasypiają różne trudności, a początek dnia jest czymś nowym. Codziennie od nowa mamy szansę być lepszymi ludźmi. Życzę nam tego wszystkim – zwróciła się do nich.
Jak podobają się wam życzenia od diwy?
