Edyta nagle wparowała na scenę, gdy śpiewał Zenek. Na koniec wykonała zadziwiający gest. Wszystkich zatkało

Zenka Martyniuka wyraźnie zamurowało, kiedy podczas jego występu na koncercie Wakacyjnej Trasy Dwójki, na scenę wparowała Edyta Górniak. Jej wejście mogło onieśmielić nawet takiego wygę jak gwiazdor disco polo. I ten gest na koniec. Tak tylko mogła zachować się ona.

Edyta Górniak i Zenek Martyniuk

Elwira Szczepańska

27 lipca 2020, 06:00

Edyta Górniak i Zenek Martyniuk razem na scenie

Edyta Górniak właśnie obchodzi dwa wielkie jubileusze - 30 lat pracy artystycznej i 25 od debiutu płyty Dotyk. Świętuje, pojawiając się w programach - była już w Jaka to melodia?, gdzie miała benefis, pojawiła się w DDTVN, a teraz promowała swój najnowszy singiel Lime, podczas trasy koncertowej Dwójki.

Wiadomo bowiem, że jej najnowsza płyta, na którą z utęsknieniem czekali fani, pojawi się do końca tego roku. Nad materiałem Edyta pracowała w Stanach Zjednoczonych, w Nashville, współpracując ze znanymi twórcami, którzy są odpowiedzialni między innymi za przeboje Miley Cyrus. Wiadomo już, że piosenki będą nieco odbiegały od tego, co do tej pory prezentowała diwa. O nowym singlu opowiedziała reporterce Jastrząb Post.

Troszeczkę inspirowałam się Santaną. Chciałam od dawna stworzyć taki utwór. W Polsce nie udało mi się spotkać takich artystów, którzy by mocno czuli ten gatunek i pozwoliliby mi na taką zabawę formą, stylistyką. Często artyści, którzy piszą bądź pisali dla mnie, szukają takich utworów, które są wyzwaniem. To są bardzo często piękne utwory, ale ja chciałam pobawić się formą i muzyką, poesperymentować i okazało się, że to jest łatwiejsze w Stanach Zjednoczonych. Pracowaliśmy kilka tygodni i to był dla mnie piękny, kreatywny czas.

To wszystko świadczy o otwartości Górniak na muzykę. Potwierdziła tę opinię, wskakując na scenę, na której grał Zenek Martyniuk - dla niej nie ma podziałów w muzyce. Potańczyła, a na koniec występu wykonała piękny gest - ułożyła dłonie w serduszko. Gwiazdor disco polo był tym wyraźnie zaaferowany. Zresztą, kto by nie był, zwłaszcza że wyglądała lepiej niż milion dolarów?