Dorota Szelągowska po rozwodzie odniosła się do medialnych rewelacji. Burza wisi w powietrzu
Dorota Szelągowska trzy razy brała ślub. Po raz ostatni kilka lat temu, gdy zalegalizowała związek z Michałem Wawro, z którym podobno poznała się w pracy. Doczekali się córki, Wandy. Niespodziewanie w zeszłym roku media obiegły informacje o tym, że małżonkowie się rozstali. Gdy lawina spekulacji przybrała na sile, dekoratorka wnętrz zdobyła się na krótki komentarz, którym potwierdziła krążące wieści:
Powiem to ten jeden raz. Nie żyję z moim mężem ponad półtora roku. Media dowiedziały się bardzo późno. Rozstaliśmy się dawno, pandemię przechodziłam w samotności.
Dorota Szelągowska zdradziła, dlaczego nie komentuje doniesień na swój temat
Szelągowska już rozwiodła się z mężem. Tak przynajmniej twierdził Super Express, który przekazał, że byli małżonkowie jeszcze przed spotkaniem w sądzie doszli do porozumienia. Dlatego ich małżeństwo zostało zakończone już podczas pierwszej rozprawy. Gdy ta dobiegła końca, Dorota Szelągowska wyjechała do swojego domu na Warmii.
Dekoratorka wnętrz dodała wpis na Instagramie, w którego opisie przekazała, że jest bardzo szczęśliwa. Uważa, że wszystko jest tak, jak być powinno:
Warmia i ja. Czyste szczęście. Uwielbiam ten stan, kiedy czuję, że wszystko jest tak, jak być powinno. Gdy wiem, że wszyscy, których kocham, są dla mnie ważni i bliscy, – są szczęśliwi. Jestem na tyle stara, że zdaję sobie sprawę z ulotności tych momentów. Dziś je celebruję.
Internauci nie przeszli obok wpisu obojętnie. Jeden z nich stwierdził, że współczuje gwieździe tego, że jej życie prywatne jest na świeczniku:
Obiektywnie muszę stwierdzić, że współczuję tych nieudanych związków w świetle fleszy. Sam jednak mam za sobą wiele uczuciowych niepowodzeń, jednak mało kto o nich wie.
Dorota Szelągowska nie pozostawiła tego bez reakcji. Napisała, że chociaż plotki, z którymi się mierzy, bywają okropne, wie, że są one ceną za spełnianie marzeń:
Bo obiektywnie to jest dosyć okropne. Sagi z sądów, ślubów, plaży... Z drugiej strony każdy tak trochę ma, tylko z mniejszym zasięgiem. Osiedlowe plotki i sąsiadki z łokciami zdartymi od podpierania się na parapecie, mało się od tego różnią. Traktuję to jako ekwiwalent tego, że mogę robić to, co kocham. Nikt mnie nie zmuszał do występowania w telewizji, dokonałam wyboru. A profity są zdecydowanie większe - i nie chodzi tu o finanse. Dla projektanta wnętrz możliwość urządzania wszystkiego od A do Z w kilka dni z dużym budżetem i absolutną dowolnością, to spełnienie marzeń. Nie żałuję wiec tego wyboru i nie jestem zaskoczona konsekwencjami. To tak, jakby nauczyciel był zdziwiony, że dzieci są głośne i bywają krnąbrne, stolarz narzekał na pył, a makler na stres w pracy. Życie. Choć miło, że jest gdzieś uważność i współczucie.
Z kolei internautka napisała, że sądząc po medialnych publikacjach, gwiazda TVN-u powinna być nieszczęśliwa:
Przecież pani nieszczęśliwa miała być. Pani Dorotko, wszystko, co najlepsze i najpiękniejsze przed panią!
Także i tym razem Dorota Szelągowska postanowiła odpowiedzieć. Zdradziła, dlaczego nie reaguje na medialne spekulacje na swój temat. Wie, że w ten sposób mogłaby rozpętać burzę:
Aż przejrzałam internety. Ja strasznie nie nadążam za tym. Z jednej strony mam chęć prostowania takich bzdur, z drugiej - jak tego dotknę, to wywołam burzę i dam przyzwolenie na grzebanie w życiu. To trudna sytuacja, bo nie chcąc się dzielić wszystkim, w jakimś sensie trzeba dać przyzwolenie na to, żeby pisali, co chcą. Inaczej człowiek jest zmuszony do zdradzania szczegółów swojego życia, które powinny (przynajmniej według mnie) zostać dla rodziny i przyjaciół. Więc niech sobie piszą.
Oprócz wspomnianych wpisów obserwujący profil gwiazdy na Instagramie, przesyłają mnóstwo słów wsparcia.
