Dlaczego Ola Kwaśniewska nie przyjęła nazwiska męża? Gwiazda zdradziła, co ją zraziło
Aleksandra Kwaśniewska ukończyła psychologię na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Ze względu na fakt, że była córką prezydenta Polski, od najmłodszych lat stała się obiektem zainteresowania kolorowej prasy. Śledzono każdy jej ruch, często przekraczając granice. Jej kariera w show-biznesie rozpoczęła się w 2006 roku, gdy przyjęła zaproszenie do Tańca z Gwiazdami. Po tym nie musiała długo czekać na kolejne propozycje.
10.11.2021 | aktual.: 10.11.2021 14:04
Przez kilka lat pracowała dla dwutygodnika Viva!, potem z mamą prowadziły program Matki i córki, czyli rodzinny galimatias. Dziennikarka miała również swoją audycję w radiu Planeta FM. W tym roku powróciła do pracy w mediach. Została jedną z prowadzących program publicystyczny Miasto kobiet. Prężnie rozwija także swoje social media. Na Instagramie obserwuje ją już prawie 230 tysięcy osób, a to grono systematycznie się powiększa. Przez fanów została okrzyknięta królową hasztagów, ponieważ dobiera trafne hasła, które opisują treść wpisu.
Dlaczego Aleksandra Kwaśniewska nie przyjęła nazwiska męża?
Ola Kwaśniewska jest jedną z tych osób, które na głos mówią, co im przeszkadza. Nie podoba jej się, że Polska jest krajem patriarchalnym. Od 2012 roku jest szczęśliwą żoną Jakuba Badacha. Zdradziła, że często dziwiono się, że nie przyjęła nazwiska męża. W rozmowie z Żurnalistą wyznała, dlaczego tak postanowiła:
To dla mnie jest taki przykład na to, w jak bardzo patriarchalnym żyjemy świecie. Nikt z nas nie zastanawia się nad tym, jak bardzo to jest dziwne, że kobiety zmieniają po ślubie nazwisko na nazwisko męża. To oznacza de facto, że najpierw jesteśmy dookreślone przez ojców, a potem jest to symboliczne przekazanie nas mężowi i od tego momentu dookreśla nas mąż.
Po chwili kontynuowała i przyznała, że kiedy jej znajomy przyjął nazwisko żony, to spotykał się ze skrajnymi komentarzami rzucanymi w jego otoczeniu:
To tak jakbyśmy nie miały tożsamości same z siebie, a przecież jest to, obiektywnie rzecz biorąc mega dziwne, że do ślubu nazywasz się cały czas tak samo. Przecież to nazwisko jest taką samą częścią ciebie jak twoje imię i nagle stajesz przed ołtarzem i od tego momentu nie Ola, tylko Kasia, bo tak. Znam jeden przypadek małżeństwa, w którym mężczyzna przyjął nazwisko kobiety, ale faktycznie jest od razu w towarzystwie takie, że pantofel, że to jednak dziwne jest.
Jakie macie zdanie na ten temat? Kobiety powinny pozostawać przy swoim nazwisku, czy przyjmować je po mężu?
