Sąd upomniał się o Daniela Martyniuka. Tym razem może nie być tak kolorowo
Daniel Martyniuk ma już na koncie kilka spraw sądowych, ale do tej pory był traktowany dosyć łagodnie, warunkowo umarzane były sprawy lub wymierzano grzywnę. W 2018 r. został uznany przez sąd w Białymstoku winnym znieważenia policjantów, ale postępowanie warunkowo umorzono. Sąd zaznaczył w wyroku, że jeśli w ciągu dwóch lat Martyniuk złamie prawo, sprawa wróci na wokandę. W 2019 r. stracił prawo jazy za jazdę po pijanemu. Niedawno spędził miesiąc w areszcie za złamanie zakazu prowadzenia pojazdów.
Stanął też przed sądem za posiadanie narkotyków i usłyszał wyrok 5 miesięcy ograniczenia wolności, w tym czasie ma wykonywać 20 godz. prac społecznych miesięcznie na rzecz lokalnej społeczności. Ma nie używać narkotyków. Zapłacić także 120 zł na rzecz Skarbu Państwa i 2000 zł kosztów sądowych.
Mówił wtedy skruszony:
Jednak sprawa zostanie rozpatrzona po raz kolejny i już może nie być tak kolorowo. Dlaczego?
Daniel Martyniuk ponownie przed sądem
Po ostatnich wybrykach syna Zenka nastąpiła cisza. Nie ma żadnych żenujących nagrań na Instagramie, a kolorowa prasa nie doniosła o żadnych skandalach z jego udziałem. Być może męska rozmowa, jaką miał z Danielem przeprowadzić ojciec, odniosła skutek.
Tymczasem Gazeta Współczesna doniosła, że porozumienie zakładające karę 2 lat ograniczenia wolności i 2 tysięcy złotych grzywny, które młody Martyniuk zawarł z prokuratorem, nie zostało uwzględnione przez Sąd Rejonowy w Białymstoku. Sprawa wróciła do prokuratury, która przygotowała już akt oskarżenia.
Oznacza to, że Daniel ponownie stanie przed sądem i tym razem może już nie być ulgowo. Zgodnie z informacjami podanymi w gazecie, powodem nieuwzględnienia wniosku było to, że zdaniem Sądu zasądzona kara była zbyt niska w stosunku do czynów. Do tej pory syn Zenka Martyniuka był traktowany dość łagodnie, jednak najwyraźniej gromadzące się na jego koncie oskarżenia w końcu skutkują zaostrzeniem linii wobec winowajcy. Tym razem kara może być dużo bardziej bolesna.