Apartament Blanki Lipińskiej to jakiś kosmos. Czarne wnętrza to nic przy tym, co zrobiła z sufitem. "Aż chce mi się płakać"

Blanka Lipińska zyskała popularność za sprawą bestsellerowej powieści pt. 365 dni. Gwiazda w mig zyskała rozgłos i na stałe zagrzała miejsce w show-biznesie. Po ogromnym sukcesie komercyjnym przyszedł czas na dwie kolejne części erotyka. To jednak nie wystarczało ambitnej 36-latce, dlatego postanowiła swoją wizję przenieść na duży ekran.

Produkcja cieszy się ogromną popularnością, ale niestety głównie w negatywnym tego słowa znaczeniu. Blania boryka się z zarzutami uprzedmiotawiania kobiet oraz promowaniu kultury gwałtu. Kontrowersje z tym związane wpłynęły na zainteresowanie filmem, co przełożyło się na horrendalne zarobki. Celebrytka zdradziła, że już pracuje nad swoją kolejną opowieścią erotyczną. Poruszy w niej wątek romansu muzyka z pisarką. Nie trudno było się domyślić, że chodzi o jej związek z Baronem, który obecnie rozpływa się u boku Sandry Kubickiej.

Nowy apartament Blanki Lipińskiej to niekończący się temat. Gwiazda co chwile zaskakuje swoimi pomysłami. Jakiś czas temu zdradziła, że gdyby mogła, pozbyłaby się okien ze swojego gniazdka i żyła jak w bunkrze. Zastosowanie takiego rozwiązania wybila jej z głowy architektka. Nie wszystkie szalone pomysły pisarki udało jej się jednak wyeliminować:

Kilka dni temu do zrealizowania kolejnej potrzeby celebrytki – pergoli na balkonie – trzeba było wezwać dźwig. To jednak nie koniec ciekawych rozwiązań. Blanka znów poszła doglądać prac remontowych i pochwaliła się nowym, innowacyjnym pomysłem. Dach salonu pokryty jest szybą, ale można go zasłonić specjalnymi elektrycznymi panelami, które działają podobnie jak żaluzje. Pisarka nie ukrywała zadowolenia z postępu prac:

Po chwili wyjawiła, za co odpowiedzialne są osoby, z którymi pracuje. Przy okazji zdradziła, co jeszcze znajdzie się w jej apartamencie:

Jesteście ciekawi efektu końcowego?