Beata Kozidrak zasypała fanów zmysłowymi zdjęciami z Tajlandii. Tylko ona tak potrafi rozpalić wyobraźnię

Śledząc profile Beaty Kozidrak w portalach społecznościowych można stwierdzić, że gwiazda próbuje czerpać z życia pełnymi garściami. I słusznie, bo przecież jak sama śpiewa w jednym ze swoich największych przebojów, "nie odnajdzie więcej nas ta sama chwila".

Beatę w ostatnich dniach można było zobaczyć nie tylko na koncercie Zalewskiego i Grubsona w ramach Red Bull SoundClash, ale także w studiu telewizyjnym, gdzie nagrywała piosenki do programu Jaka to melodia?, poza tym zaangażowała się w akcję Badaj piersi objętą Honorowym Patronatem Prezydenta Miasta Lublina, a nawet odwiedziła Klinikę Przylądek Nadziei we Wrocławiu, gdzie hospitalizowane są chore na raka dzieci.

Gwiazda w ostatnim czasie bardzo aktywnie funkcjonowała. A jak wiadomo, po ciężkiej pracy należy się odpoczynek. Beata Kozidrak spakowała walizki, pożegnała szarą listopadową Polskę i wyjechała łapać słoneczne promienie w Tajlandii.

Prawdopodobnie pokochała ten kraj od pierwszych sekund, bo na Instagramie chętnie dzieli się fotkami ze swoich wakacji.

Wiemy, że kilka dni spędziła w Bangkoku, a następne wyjechała na jedną z tajskich wysp. Na ostatnim zaprezentowanym zdjęciu wyleguje się na dziobie łodzi i wygląda na wyjątkowo zrelaksowaną.

Najwyraźniej gwiazda od czasu swojego rozwodu postawiła sobie jasny cel: nie zmarnować ani jednej sekundy życia.

Internauci nie mają wątpliwości – Beata Kozidrak to jedna z najgorętszych gwiazd polskiego show-biznesu. Aż ciężko uwierzyć że w maju 2020 roku skończy 60 lat.

Artystka zapewne zbiera siły do promocji nowej piosenki. Zapowiedziała, że na początku przyszłego roku usłyszymy premierowy utwór, który prawdopodobnie będzie zwiastował kolejną płytę grupy Bajm. Ostatni studyjny album zespołu zatytułowany Blondynka ukazał się 7 lat temu. Od tamtej pory fani niecierpliwie czekają na premierowy materiał. Tak samo jak na występ Beaty na jednym z tegorocznych sylwestrowych koncertów.