Anna Lewandowska z bratem w pierwszym wspólnym wywiadzie! Zdradzili sporo smaczków i razem upiekli bezglutenowe pierniczki! [WIDEO]

Ania była zawsze ode mnie większa – zaczął Stachurski.Ja  zawsze opiekowałam się młodszym bratem. To był dla mnie priorytet, że ten mój młodszy brat był dla mnie najważniejszy, do momentu aż sam dorósł i mógł sobie poradzić – podsumowała Lewandowska.

Ale ja też nie byłem takim ciapą, że wiesz… "Ania, raaaatuj mnie"… Nie, nie, nie – skwitował artysta.

Każdy ma coś za uszami. Ja generalnie potrafiłam... no, ćwiczyłam karate, więc wykopać drzwi. Z framugą. Już widzę te nagłówki. Rzeczywiście było tak, że mojego brata nikt nie mógł dotknąć.

No, było. Rzeczywiście mama szła do szkoły, myślała, że to fałszywy alarm. Ja o tym nie wiedziałem, tak. Może bardziej bym się woził w szkole

Mama nas nauczyła obchodzenia tradycyjnych świąt. Co roku mama robiła nowy kalendarz [adwentowy]. Mieliśmy takie kalendarze, co się zjada w jeden dzień, ale też mieliśmy taki kalendarz, który mama robi. I na przykład to były klipsy ze świątecznymi obrazkami i na każdym klipsie musiały być dwa cukierki, plus mądrość na każdy dzień. - wyjawił Piotr

Nic nie może się marnować, jesteśmy tego nauczeni z domu. Pamiętam, jak mama dawała nam ten przykład. Jak robiła te kalendarze adwentowe i były słodycze, to jedno na spółę. Nawet jeśli były dwa cukierki, to jeden na spółę. To jest mądre. I ja też o tym pomyślałam. Patrząc teraz na Klarkę, która ma półtora roku. Ona już potrafi się podzielić. Ona je i potrafi podejść do ciebie i powiedzieć: "czy chcesz?". To jest naprawdę piękne. Wydaje mi się, że od najmłodszych lat, to coś fajnego. Rzeczywiście bywało tak, że jak zaczęłam zarabiać pierwsze pieniądze, to dla mnie było podstawą, że ja chcę dać bratu i mamie, no bo tak ja się dzielę.

Rodzinnie, tradycyjnie, bardzo dużo osób. W tym roku będzie ponad 16 osób i codziennie ktoś będzie dojeżdżał. Z Robertem mieszkamy za granicą. Ja pracuję w Polsce i tak latam cały rok, ale ten czas, kiedy jesteśmy w Polsce, zamykamy się na cztery dni. Ja przygotowuję święta, mamy mi pomagają. Tak naprawdę te cztery dni są rodzinne, dla nas. To dla nas bardzo ważny czas. Mój mąż zawsze czeka. Na te święta, na nalewkę mojej mamy, na posiedzenie, gitarę, kolędowanie. - opowiedziała Lewandowska

Od dwóch lat jest też tak, że nie kupujemy sobie prezentów, bo to idzie zwariować. Nie czuje się tych świąt, ciągle siedzisz w sklepie i zastanawiasz się: "dla kogo jeszcze nie mam?". Teraz tylko dzieciakom. Wszystko już gotowe, Mikołaj jedzie, sanie zapakowane, będzie pięknie.

Utarłam masło z jajkami. Osobno wymieszałam suche składniki. Piekarnik rozgrzałam do 170 stopni. Połączyłam wszystko i wyrobiłam ciasto, zawinęłam je w folię i dałam na kilka minut do lodówki. Potem cienko rozwałkowałam i wycięłam pierniczki. Wyłożyłam blachę papierem do pieczenia i piekłam 15-20 minut, trzeba pilnować, bo nie mogą byś w piekarniku za długo.

Ania jest niesamowitą osobą, która chyba… przerwa nie występuje w jej słowniku. Myślę, że będzie dużo rzeczy, dużo projektów oraz też mam nadzieję, że będę mógł jej pomóc – powiedział Stachurski.