Obsługa wyśmiała Annę Lewandowską na lotnisku podczas odprawy, zamiast jej pomóc. Gwiazda zdała relację w sieci
Anna Lewandowska jest jedną z najpopularniejszych trenerek fitnessu w kraju. Pasję do sportu przemieniła w główne źródło dochodu. Pomaga Polkom osiągnąć upragnioną sylwetkę oraz stara się je motywować do pracy nad wyglądem. Trzeba przyznać, że gwiazda jest prawdziwą bizneswoman. Poza treningami dba również o diety swoich obserwatorek. Posiada własną firmę cateringową, a także ma markę ze zdrowymi przekąskami, które dostępne są w wielu dyskontach. W mig zyskała ogromne zainteresowanie i od lat utrzymuje się na fali popularności.
Mimo wielu zobowiązań Lewandowska znajduje również czas na życie prywatne. W 2007 roku podczas sportowego obozu integracyjnego poznała Roberta Lewandowskiego. Ich znajomość przerodziła się w prawdziwe uczucie. Postanowili związać się ze sobą, a po kilku latach przenieśli się do Dortmundu. Piłkarz był pewny swoich uczuć względem Ani i postanowił jej się oświadczyć. To wydarzenie dokładnie zaplanował. Padł przed nią na kolano podczas wakacji na Malediwach. Trenerka bez wahania przyjęła pierścionek.
Perfekcjonizm oraz zobowiązania Ani, która jest zodiakalną panną, a także mecze Roberta sprawiły, że ceremonia odbyła się dopiero po dwóch latach. Lewandowscy pobrali się w podwarszawskim Serocku. Po czterech latach para zdecydowała się na założenie rodziny. Ich pierwsza córka, której nadali imię Klara, przyszła na świat w 2017 roku. Trzy lata później trenerka ponownie urodziła. Druga córka pary nosi imię Laura.
Anna Lewandowska miała problem na lotnisku
Gwiazda pozostaje w stałym kontakcie ze swoimi obserwatorami. Jej konto na Instagramie śledzi prawie 4 miliony użytkowników. To tam poinformowała, że wybrała się ze swoimi córkami na wakacje do Dubaju. Ze względu na urlop nie mogła pojawić się na gali Sportowiec roku, na której triumfował jej mąż.
Wszystko, co dobre, szybko się kończy. Tak też było i tym razem. W drodze powrotnej nie obyło się bez niespodzianek. Na lotnisku spotkała Lewandowską przykra sytuacja. Okazało się, że ma spory nadbagaż:
Sytuacja była dość napięta, ponieważ okazało się, że Ania i jej córki przyszły na lotnisko na ostatnią chwilę. Trenerka przypadkowo znalazła rozwiązanie sytuacji:
33-latka nie ukrywa, że pracownicy nie mogli wytrzymać ze śmiechu:
Jesteście fanami Ani Lewandowskiej?