Milionerka Anna Czartoryska nie kupuje ubrań, nosi takie po krewnych. Ekologia czy ekonomia?

Anna Czartoryska raczej nie narzeka na swoją sytuację materialną. Spadkobierczyni rodu szlacheckiego poślubiła syna polskiego miliardera. Sama również ma na koncie sporo sukcesów, w postaci ról filmowych i serialowych. A jednak nie epatuje bogactwem. Nosi nawet ubrania po krewnych. Dlaczego?

Anna Czartoryska nosi ubrania po krewnych

Aktorka i wokalistka nie musi oszczędzać. Nie dość, że sama świetnie zarabia, ma także męża milionera. A jednak niedawno Anna zaskoczyła swoich fanów, pisząc, że sukienka, którą się zachwycali, pochodzi… z szafy jej teściowej.

Było dużo pytań o sukienkę. Dostałam ją od mojej teściowej i przerobiłam, żeby dopasować do sylwetki. Pochodzi z kolekcji Isola Marras, z 2015 r. – odpowiedziała na pytania.

Okazuje się, że to wcale nie jedyny taki przypadek. Anna Czartoryska chętnie nosi to, co wcale nie jest nowe.

Najchętniej grzebię w szafie mamy albo teściowej. Uwielbiam ubrania z historią, im bardziej się za czymś kryje opowieść, tym lepiej się w tym czuję. Buty, które mam na sobie mają 15 lat – opowiadała, zaproszona do Dzień Dobry TVN.

Oszczędności Anny Czartoryskiej

Takie działanie na pewno pomaga w budowaniu pokaźnych oszczędności. Aktorka postawiła sobie kilka lat temu bardzo ambitny cel: niekupowanie ubrań przez cały rok. Czy gwiazda podołała wyzwaniu?

Postanowiłam sama sobie zrobić takie wyzwanie na kolejny rok. Postanowiłam, że przez cały 2020 rok nie kupię nic nowego. Zaczęłam czytać, jak ten przemysł jest szkodliwy dla naszej planety. Posługiwałam się rzeczami z szafy. Teraz kiedy kupuję coś nowego, sprawdzam, by było to z dobrego źródła, najlepiej szyte w Polsce z ekologicznych materiałów – wyznała w Dzień Dobry TVN.

A zatem to takie pobudki kierują milionerką. Niekoniecznie ważny jest tu aspekt ekonomiczny, ale przede wszystkim ekologia, a także docenianie pracowników, zatrudnionych w polskich firmach. Trzeba przyznać, że to bardzo rozsądne i godne polecenia podejście.

Potrafilibyście nie wydać ani złotówki w odzieżowych sklepach przez cały rok?