NewsyAnita Lipnicka odtworzyła kultową okładkę płyty Varius Manx. Z okazji 25-lecia "Elfa" stworzyła coś pięknego

Anita Lipnicka odtworzyła kultową okładkę płyty Varius Manx. Z okazji 25‑lecia "Elfa" stworzyła coś pięknego

Anita Lipnicka, płyta ELF
Anita Lipnicka, płyta ELF
Adam Streb
25.04.2020 16:40

Anita Lipnicka rozpoczynała swoją karierę jako wokalistka grupy Varius Manx, z którą nagrała dwie płyty: EmuElf. Oba albumy okazały się wielkim sukcesem komercyjnym. Z czasem artystka postanowiła pójść własną drogą.

Anita Lipnicka wspomina czasy Varius Manx. Nie było kolorowo

Już pierwszy album – Emu, jaki grupa Varius Manx nagrała z Anitą Lipnicką, przyniósł im splendor, nagrody i popularność. Wokalistka wspomina, że została niejako doklejona do zespołu. Grupa istniała  już kilku lat i wydała dwie płyty, zanim ona dołączyła do nich. Jednak choć dla publiczności była najważniejszą postacią w grupie, to w środku miała niewiele do powiedzenia.

Przewodnikiem był Robert (Janson - przyp. red.), starszy znacznie od nas, dla mnie bardziej Pan, niż kolega z bandu. W pierwszym kontakcie wydał się poważny, zamknięty w sobie, nieco sztywny. Bił z niego jakiś smutek... – wspomina Anita.

Podział ról w zespole był jasny: Robert pisał muzykę, chłopcy tworzy aranże, pod ścisłe wytyczne Roberta, a Anita dostawała utwory nagrane w wersjach demo na kasetach magnetofonowych i do tego układa słowa. Nie do końca jej to pasowało, ale nie buntowała się.

Układam słowa - jak puzzle - tak, by wszystko zmieściło się we frazie, nie wystawało ani z prawa, ani z lewa... Nie było tu miejsca na improwizację, radość wspólnego tworzenia. Stałam się po prostu jednym z elementów precyzyjnie działającego mechanizmu – opowiada artystka.

Pierwsze sukcesy Anity Lipnickiej

Latem 1994 roku wydarzyło się coś bardzo istotnego dla zespołu. Grupa wzięła udział w sopockim festiwalu, na którym zdobyła nagrodę główną – Bursztynowego Słowika oraz nagrody dziennikarzy. To definitywnie ugruntowało komercyjny sukces Varius Manx na rynku muzycznym.

Jeszcze chwilę wcześniej Anita siedziała w szkolnej ławce, a potem nagle, z dnia na dzień, stała się idolką nastolatek. Pojawiły się wywiady, sesje zdjęciowe, występy telewizyjne…

To wszystko było dosyć absurdalne, jednocześnie mój status majątkowy czy styl życia, wcale nie uległy zmianie. Nadal poruszałam się publicznymi środkami transportu, chodziłam w tanich ciuchach, nie stać mnie było na żadne luksusy, porządne kosmetyki i było to trochę krępujące w zestawieniu z tempem, w jakim rosła moja popularność. Chciałam żyć jak dawniej, chodzić do kina, kręcić się ze znajomymi po mieście - to wszystko robiło się coraz trudniejsze w miarę, jak moja twarz stawała się coraz bardziej rozpoznawalna... – opowiada wokalistka.

Nawet po latach Anita nie do końca rozumie, dlaczego wówczas jej więź z kolegami z zespołu Varius Manx, mimo wspólnie odnoszonych sukcesów, wcale nie ulegała zacieśnieniu. Artystka nie przypomina sobie, aby wspólnie "oblewali" nagrodę Słowika, ani kolejnych nagród, które zaczęły się na nich sypać.

Ja chodziłam swoimi drogami, oni swoimi. Ustawialiśmy się razem do wspólnych zdjęć i tyle. Nie było w tym jakiejś niechęci czy złych intencji. Do dziś nie potrafię do końca tego nazwać, jasno wytłumaczyć. Ale od samego początku byliśmy dwoma frontami. Ja i reszta zespołu pod dowództwem Roberta Jansona. Moje stosunki z Robertem pozostawały poprawne, choć pełne chłodnej rezerwy. Może to kwesta różnicy temperamentów? Może wieku? A może dynamiką naszej relacji rządziła podskórna rywalizacja?

Kiedy jesienią 1994 roku wyruszyli w trasę Abrasax, jako support zespołu De Mono, okazało się, że ludzie reagują większymi brawami na Varius Manx, niż na gwiazdę wieczoru. To uzmysłowiło Anicie i Robertowi, że bez względu na wszystko są zawodowo na siebie skazani…

Anita Lipnicka i jej Elf po 25 latach

Płyta Elf okazał się niesamowitym sukcesem grupy. Album uzyskał status pięciokrotnej platynowej płyty. Po nagraniu tego fonograficznego hitu Anita Lipnicka zdecydowała się opuścić zespół. Dziś chętnie wspomina tamte czasy:

Dziś ELF obchodzi swoje 25. urodziny! Była to druga i zarazem ostatnia płyta, jaką nagrałam z zespołem Varius Manx. Śpiewałam na niej między innymi o tym, że zamigotał świat i że mi wstyd. Namawiałam, by szukać wiatru w polu i całować się z nocą. Krzyczałam: zabij mnie! Chociaż raczej miałam na myśli: kochaj. I na poważnie zastanawiałam się, co dalej jest...? No to teraz już wiem. Choć wtedy nie wyobrażałam sobie życia ani siebie za ćwierć wieku! A tu masz! Nadal śpiewam - pisze Anita na FB.

Mało tego! Anita przygotowała dla fanów niespodziankę i zaprezentowała zdjęcie, które jest kopią okładki albumu Elf. Różnica polega tylko na tym, że dziś elf z okładki płyty ma twarz współczesnej Anity Lipnickiej. To wyjątkowo piękny gest wokalistki, która pomimo wielu towarzyskich i zawodowych nieporozumień potrafi docenić  zarówno album jak i zespół, który stał się dla niej trampoliną do sławy.

https://www.facebook.com/AnitaLipnicka/posts/10159032092635839

Anita Lipnicka jako Elf po 25 latach
Anita Lipnicka jako Elf po 25 latach
Anita Lipnicka
Anita Lipnicka
Anita Lipnicka
Anita Lipnicka
Anita Lipnicka w Pytaniu na śniadanie 03.09.2016
Anita Lipnicka w Pytaniu na śniadanie 03.09.2016
Anita Lipnicka ma krótkie włosy. Top of the Top 2019
Anita Lipnicka ma krótkie włosy. Top of the Top 2019
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także