Natalia Dawidowska o udziale w Big Brotherze: "Chciałam pokazać, że oby LGBT są normalne" [WIDEO]
Druga edycja Big Brothera zakończyła się zwycięstwem Kamila Lemieszewskiego, który po odebraniu 100 tysięcy złotych nazwał widzów "głupimi". 36-latek z Londynu od początku dał się poznać jako charyzmatyczny uczestnik, posiadający czarny humor.
Inną, równie wyrazistą kandydatką do tytułu zwycięzcy, była Natalia Dawidowska. Zdeklarowana lesbijka, która zyskała sympatię zdecydowanej większości widzów już od samego początku. Wielu trzymało za nią kciuki i wierzyło, że uda się jej dotrzeć do finału. Ostatecznie jednak jej losy potoczyły się inaczej. Natan pożegnała się z domem Wielkiego Brata w połowie trwania programu.
Natalia Dawidowska o udziale w Big Brother
Okazuje się, że Natalii nie zależało na wygranej. Najważniejsza dla niej była możliwość zaprezentowania środowiska LGBTQI w jak najlepszym świetle. O wszystkim opowiedziała w rozmowie z naszą reporterką:
Ja do domu Wielkiego Brata weszłam po to, żeby nie rywalizować. Chciałam pokazać, że osoby mojej orientacji seksualnej, jak najbardziej są osobami normalnymi. Chodziło mi o to, żeby nasz polski naród podszedł do nas, jak do normalnych ludzi i żeby było miło. Tak samo starałam się, żeby było fajnie w programie. Jest w nim dużo emocji, manipulacji. To wszystko też wywołuje całą resztę, dlatego wyglądało to, jak wyglądało. Były burze, ale były też miłe chwile.
Dzięki odważnej manifestacji swojej seksualności, Natan, czyli Natalia, zainspirowała do działania innych homoseksualistów:
Pewna osoba, pewien chłopak, dzięki temu, że byłam w programie, zebrał się na odwagę i powiedział swoim rodzicom, że jest innej orientacji seksualnej. Zostało to bardzo mile odebrane. Później wysłał mi wiadomość, że bardzo mi dziękuje, że pojawi łam się w programie. Dzięki temu nabrał siły i dzięki temu żyje mu się teraz lżej. Mam nadzieję, że gdzieś jest większy ten wpływ na ludzi u nas w Polsce.
Cała rozmowa poniżej.
