Nie do wiary! Księżna Kate w jednych butach chodzi już 16 lat. Oto jej ulubiony model

Księżna Kate bez wątpienia zapracowała sobie na tytuł mistrzyni modowego recyklingu. Choć zawsze wygląda jak spod igły, ani myśli wymieniać swojej garderoby co sezon, przeciwnie – wielu ma jej to za złe, ale często kupuje ubrania w zwykłych sieciówkach.

Stawia też na ponadczasowe modele, które zakłada nawet po kilka razy. Okoliczności zdają się nie mieć dla niej znaczenia. Nawet jeśli może wywołać przez to skandal. Omal do niego nie doszło, gdy w tak ważnym dniu, jak ślub swojego szwagra, wyciągnęła stare ubranie z szafy. Żona Williama zaprezentowała się w bladożółtym płaszczu marki Alexander McQueen, w którym była wcześniej widziana dwukrotnie! Pierwszy raz pokazała się w nim na chrzcinach swojej córki, a potem na 90. urodzinach królowej Elżbiety. W dniu ślubu Meghan i Harry'ego również postawiła na to samo sprawdzone rozwiązanie.

Cóż, najwidoczniej wychodzi z założenia, że od etykiety ważniejsza jest wygoda i sentymenty. Wygląda na to, że gdy księżna coś polubi, tonie chce się z tym rozstawać. Najlepszym przykładem są buty, które posiada od 16 lat – zakłada je za każdym razem, gdy okoliczności wymagają praktycznego ubioru.

Księżna Kate odwiedziła w nich ostatnio farmę Ark Open w Irlandii Północnej. Buty marki Penelope Chilvers, bo o nich mowa, to klasyczne, skórzane kozaki w kolorze ciemnego brązu. Idealnie pasowały do czarnych, obcisłych spodni oraz uniwersalnej kurtki, pod którą miała niebieski golf.

Dla zainteresowanych – marka nadal prowadzi sprzedaż tego modelu butów. Ich cena wynosi 475 funtów (ok. 2450 zł).

Oczywiście, nie brak złośliwych głosów, że księżna Kate jest po prostu skąpa. Są też tacy, którzy twierdzą, że jej strategia polega na tym, aby pokazać, że rodzina królewska nie szasta pieniędzmi. Jest jeszcze jedna opcja - księżna Kate może chcieć w ten sposób chronić matkę Ziemię.

Nie od dziś wiadomo, że przemysł odzieżowy jest jednym z największych trucicieli planety. Do wyprodukowania bawełnianego T-shirtu trzeba zużyć ok. 2 700 litrów wody. Aby nadać mu kolor, materiał trzeba jeszcze nasączyć chemikaliami. Z kolei para dżinsów to aż 14 000 litrów wody. Zatrważające są także dane dotyczące emisji CO2. Wytworzenie jednego kompletu ubrań powoduje emisję szkodliwego dwutlenku węgla w wysokości 70-80 kg!

Zamiast więc krytykować, lepiej brać z niej przykład. Przecież ubrania, szczególnie te dobrej jakości, produkowane są po to, by korzystać z nich przez długi czas.