Michał Szpak padł ofiarą brutalnego linczu. Aż przykro czytać

Michał Szpak to kolorowy ptak polskiej sceny muzycznej. Jego każdy występ to jest piękne show. Jego stylizacje są już bardzo słynne. Makijaż, manicure, kostiumy rodem z filmów, wspaniałe buty. Oryginalny sposób bycia, to nie jest kreacja, on po prostu taki jest. Piękna, artystyczna dusza. Niestety to wszystko powoduje, że spotyka się z brakiem zrozumienia. Czasem padają w jego kierunku bardzo brutalne słowa.

Michał Szpak

Elwira Szczepańska

23 stycznia 2020, 18:20

Michał Szpak ofiarą ataku. Jakie słowa usłyszał?

Michał Szpak wyróżnia się nie tylko charakterystycznym głosem - długie włosy i kolorowe, niekiedy damskie elementy garderoby to jego znaki rozpoznawcze. Ma równie wielu sympatyków, co i przeciwników.

Michał Szpak z niewielkiej miejscowości na Podkarpaciu, z Jasła. Jeszcze zanim wystąpił w programie "X Factor", miał swoje własne poglądy i przekonania, nie wpisywał się w tłum, odbiegał od reszty także wyglądem. Oryginalność stała się źródłem wielu nieprzyjemności. Dziś, kiedy jest już sławny, jest lepiej, ale dawniej nie było chwilami zbyt miło. W wywiadzie dla Party artysta zdradził, że ludzie często wyzywali go na ulicy.

Chyba musiałbym tu snuć całe opowieści z wulgaryzmami i epitetami na mój temat. Kiedyś w sklepie usłyszałem: „Ty, k***, małpo, wypier*** stąd!”. Albo ktoś rzucił mi prosto w twarz: „Transwestyta”, „Pier*** pedał” - przyznał.

Michał Szpak - finał The Voice of Poland

Michał nie ukrywa, że to w dużej mierze fani pomogli mu znieść ataki. Zachwycili się jego niepowtarzalnym stylem. Dziś Michał Szpak ma na koncie dwa albumy, wygraną w Opolu oraz udany występ na Eurowizji.

W tym samym wywiadzie wokalista zdradził też, że hejt nie jest jego największą bolączką. Wciąż przeżywa śmierć swojej mamy, która odeszła w momencie, kiedy jego kariera zaczęła nabierać rozpędu.

Dla mnie to była i nadal jest katastrofa. Moje marzenia stały się nieważne. Rozpadałem się, bo to jest takie uczucie, jakby ktoś ci oderwał nogę, rękę, coś umarło i nigdy nie wróci. Nie zadzwonię do mamy i nie spytam o radę, nie podzielę się radością albo smutkiem. A każdy dookoła mówi: idź dalej, sięgaj po marzenia. Sięgnąłem, ale już trochę inny - powiedział.

Może kiedyś doczekamy się czasów, że oryginalność nie będzie powodem do hejtu.