Meghan Markle zamierzała odpalić bombę atomową w relacjach z Windsorami! Jedno wydarzenie powstrzymało bezprecedensową eskalację konfliktu
Meghan Markle i książę Harry kilka lat temu stanęli na ślubnym kobiercu. Ich relacje z resztą dynastii Windsorów nie układały się najlepiej. W końcu Sussexowie zrezygnowali z pełnienia oficjalnych funkcji i przenieśli się na Zachodnie Wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Do najnowszej historii Wysp Brytyjskich przeszedł ich wywiad z Oprah Winfrey.
W jego trakcie Meghan wysunęła wobec reszty rodziny ciężkie oskarżenia, sugerując między innymi, że nie była przez nich akceptowana ze względu na kolor skóry. Materiał odbił się głośnym echem na niemal całym świecie.
Meghan Markle dokonała autocenzury. Dlaczego?
Teraz na światło dzienne wyszły fakty dotyczące innego wywiadu księżnej. Chodzi o rozmowę z magazynem Variety. Jak podaje Daily Mail, 41-latka pośpiesznie zmieniała jego treść po tym, gdy zmarła królowa Elżbieta II. W drugiej wersji rozmowy dominowały przez to pozytywne akcenty. Meghan nie mogła przestać zachwalać męża i jego babci.
Nastąpił taki wylew miłości i wsparcia. Jestem naprawdę wdzięczna, że mogłam być z mężem, aby go wspierać w tym trudnym czasie. To, co jest naprawdę piękne, to spuścizna, jaką jego babcia pozostawiła na tak wielu frontach. Z pewnością, jeśli chodzi o przywództwo kobiet, jest najjaśniejszym przykładem tego, jak to wygląda w monarchii. Czuję głęboką wdzięczność, że mogłam z nią spędzić czas i ją poznać. To był skomplikowany czas, ale mój mąż, zawsze optymista, powiedział: teraz dołączyła do męża – mówiła Amerykanka.
Dlaczego księżna Sussex zdecydowała się dokonać autocenzury? Niewykluczone, że pierwsza wersja wywiadu zawierała masę nieprzychylnych wypowiedzi pod adresem Windsorów. Wszak przeprowadzono go po tym, gdy Meghan powtórzyła mediom wypowiedź Harry'ego, który powiedział jej, że... "stracił swojego ojca".
Czyżby małżonka Harry'ego uświadomiła sobie, że tym razem zbyt ją poniosło?
Meghan Markle o uwłaczającej godności pracy
Meghan nie gryzła się za to w język w ostatnim odcinku swojego podcastu, w trakcie którego gorzko wspomniała swoją pracę w programie Deal or No Deal. Czuła się w niej upokarzana i uprzedmiotowiona.
Skończyło się na tym, że zrezygnowałem z programu. Czułam, że jestem kimś więcej, niż uprzedmiotowioną kobietą, pozującą na scenie. Nie lubiłam tego, że zmuszano mnie jedynie do „wyglądania”, przy jednoczesnym ograniczaniu komunikowania się – zaczęła. I dodała: – Byłam wdzięczna za tę pracę, ale nie za to, jak się w niej czułam. Nawiasem mówiąc, otaczały mnie mądre kobiety… ale nie na tym się skupialiśmy.
Więcej przeczytacie o tym tutaj.
Poniżej możecie odsłuchać materiału w oryginalnej wersji językowej.
https://open.spotify.com/episode/3dzByHY9XyTWhF21Nt0xZU
![Ma pałac za prawie 2 miliony. Maciej Musiałowski zdradził, jak wygląda codzienność na jego włościach [ZDJĘCIA]](https://v.wpimg.pl/MzNmOGI3YhsvDzl0ZkhvDmxXbS4gEWFYO091ZWYFeQJ4WWAhIF8oCCsdIGkuQTgKLxo_aTlfYhs-BGAxeBwpEz0dIyYwHCgXLAgraH8ALh8oXnxxZAZ6Ti1AeyV-AWBCLQkraiwBKUl9C3clflV9TmwQ)
